Powieści młodzieżowe coraz częściej dotykają trudnych
tematów, o których na co dzień się nie mówi, a tym bardziej, nawet nie myśli.
Często są inspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Jest to przerażający fakt, że
gdzieś w naszym otoczeniu takie rzeczy mają miejsce. I niestety, w tych
czasach, młodzież przoduje w wszelkich rankingach okrucieństwa. Dorastające
dzieciaki większość rzeczy robią nieświadomie, nie wiedząc, że krzywdzą innych.
Ale są takie przypadki, kiedy z premedytacją znęcają się nad słabszymi od
siebie…
Jeszcze kilka miesięcy temu, życie Sary było idealne. Teraz
została z niczym. A wszystko to dlatego, bo Emma Putnam popełniła samobójstwo.
Tylko że ona nie czuje się winna, tak samo jak troje innych uczniów oskarżonych
o znęcanie się nad Emmą. A wszyscy już ich skazali. Media, lokalną społeczność,
a nawet inni uczniowie. Sara jest teraz obiektem napiętnowania i musi sobie z
tym poradzić.
W międzyczasie musi przemyśleć sobie wydarzenia, które miały
miejsce. Psychoterapeutka ma w tym jej pomóc, tylko najpierw musi zacząć z nią
rozmawiać. Nawet prawnicy muszą dotrzeć do jej świadomości. Inaczej wszystko
stracone, włącznie z nią i z jej przyszłością, bo przecież dla niej życie się
już skończyła. Ale czy na pewno?
Uwielbiam książki inspirowane prawdziwymi wydarzeniami, bo
tam nie znajdę cukierkowej rzeczywistości. Nic nie jest przesłodzone. Realizm.
Tylko tyle aby wstrząsnąć czytelnikiem i zrzucić mu klapki z oczu, aby
przekonał się, że nie są to wymysły. A nawet w tej chwili, gdzieś niedaleko, tuż
za rogiem, coś takiego może mieć miejsce. Nie wszyscy chcą wierzyć, póki coś
nie pojawi się w gazetach lub telewizji, taki problem nie istnieje. Żyjemy w
czasach kiedy obojętność, jest jedyną cechą, którą możemy zobaczyć u ludzi nas
otaczających. Nie ważna krzywda innych, ważne, że to nie dotyka nas. Dzięki
takiemu zachowaniu, braku interwencji, a nawet zwykłego nauczania przez
pokazanie problemu, dzieje się tak, a nie inaczej.
„Ja nie zrobiłam nic złego, za to ona kompletnie zrujnowała mi życie.”
Sara to zwykła nastolatka. Podatna na wpływ swojego
otoczenia. Miała wszystko. Chłopaka, przyjaciół, imprezy i popularność. Teraz
jej życie legło w gruzach. A przecież, jak sama twierdzi, nic nie zrobiła. Ona
tylko chciała, aby wszystko było jak dawniej. Przecież wszyscy tak robili.
Dlaczego to ona ma teraz cierpieć. To wszystko winna Emmy. Jest
nieodpowiedzialna i zadufana w sobie. A kąt jej postrzegania zmienia się, wraz ze
zbliżającą się datą rozprawy.
„Wszyscy wiedzą o mnie albo im się tak wydaje. Ale jednocześnie jestem
niewidzialna. Kiedyś byłam kimś w Elmwood – może nie najbardziej popularną
dziewczyną, ale przynajmniej kimś, z kim się rozmawiało na przerwie. Kogo się
spotykało na imprezach. Kto miał przynajmniej głupi profil na Facebooku. A
teraz zniknęłam. Nikt nawet nie chce na mnie patrzeć”
„Tease” to powieść, dzięki której widzimy, jak destrukcyjne
skutki mają nasze słowa i czyny. Przemoc ma różne rodzaje. Nie musi być
fizyczna, aby doprowadzić kogoś do ostateczności. Wyzwiska, wyśmiewanie się lub
zwykłe wredne „prezenty”. Skumulowane tworzą przerażający obraz dręczenia innej
osoby. Wyżywania się na niej, za to jaka jest. Nie wszyscy są tacy silni aby
przetrwać takie zaczepki. I mimo że często wszyscy wiedzą, co się dzieje, nikt
nie reaguje. „Tease” jest prawdziwe, dotyka najczulszych punktów w naszych
sercach. Przeszywa nas na wylot i pozostawia nas z dramatyczną prawdą.
„Ale to nie moja wina, że nic nie rozumiecie. To nie moja wina, że
reporterzy to zgraja idiotów, że rodzice Emmy byli najwyraźniej do dupy, Ja
chcę z powrotem swoje życie. Może i było głupie, ale było moje”
Lektura jest podzielona na wydarzenia z przed i po
samobójstwie Emmy. Widzimy dokładnie jakich czynów dopuściła się Sara. Co nią
kierowało i w jakich kategoriach to ocenia. Z jednej strony na jej zachowanie
nie ma wytłumaczenia, z drugiej wiek, w którym się znajduje rządzi się swoimi
prawami. W tedy najbardziej buzują emocje i hormony. Niektórzy przechodzą to
bez większych szkód, a inni z wielkim hukiem. Trudno nadążyć nad rozumowaniem
tej grupy wiekowej, nie mniej jednak nie znaczy to, że ich czynny powinny być
brane z przymrużeniem oka. Warto też przyjrzeć się Emmie, ona święta nie była,
pojawiła się i weszła z hukiem w życie grupki nastolatków, którzy nie chcieli
zmian. Autorka przekazała nam prostych obraz, a my musimy zadecydować jak go
ocenić. I co zrobić ze świadomością przemocy w nim zawartej.
Amanda Maciel pracuje jako redaktor w wydawnictwie
oferującym książki dla dzieci. Pisze i w wolnych chwilach biega.
"Tease" to jej debiut literacki.
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 336
Data premiery: 9 września 2015
Wydawnictwo: MUZA
Wszystkie te pochlebne opinie sprawiają, że wręcz muszę po nią sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuńI ja tak sądzę ;) Musisz po nią sięgnąć!!
UsuńSame wysokie noty spotykam, ale jednak obecnie nie mam nastroju na takie książki :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, do takich lektur trzeba mieć nastrój, inaczej ciężko byłoby zmuszać się do czytania...
UsuńAleż popularna jest ta książka ostatnio, interesuje mnie i to bardzo. Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńKsiążka wyruszyła i do mnie, pewnie odbiorę ją w poniedziałek. Cieszę się, że tak wysoko ją oceniałaś ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoją opinię na jej temat :)
UsuńCo do książki nie byłem wcześniej pewien, teraz nabrałem na nią wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że moja opinia Cię do niej przekonała :)
Usuń