marca 15, 2018

Yusei Matsui - Klasa Skrytobójców t.1: Czas na skrytobójstwo


„Klasa Skrytobójców” to nowa propozycja od Wydawnictwa J.P.Fantastica. W kwietniu ukaże się dopiero trzeci tomik, więc tak naprawdę to początki tego tytułu, na naszym rynku wydawniczym. Co prawda, słyszałam, że anime jest kiepskie, a sama manga zbiera dość słabe lub bardzo mieszane opinie, postanowiłam zaryzykować i na własnej skórze przekonać się, czy mi się spodoba. Nie wiem dlaczego, ale ta prosta, żółta okładka z uśmiechem i oczami, spodobała mi się. Wręcz, zapraszała mnie do zapoznania się z tytułem… a wiadomo, to już połowa sukcesu, reszta zależy tylko od wnętrza. Czy ta historia mnie kupiła?

Każda szkoła ma swoje dziwactwa i zwyczaje. Każda klasa może zostać tą najgorszą. Nic nadzwyczajnego. W Gimnazjum Kunngigaoka owiana złą sławą klasa trzecia E to nie tylko zbieranina najsłabszych uczniów ta grupa, to Klasa Skrytobójców!
Gdy zaczyna się lekcja, rozbrzmiewa komenda – każdy zaczyna strzelać… podczas lekcji i przerw, każdy próbuje swoich sił, by zabić swój cel, a jest nim wychowawca tej klasy.
Mają mało czasu, bo tylko do końca roku szkolnego – inaczej Ziemia zostanie zniszczona przez tego potwora!
Czy grupka nastolatków ma szansę na zabicie swego nauczyciela?
Jak to w ogóle się stało, że on tak po prostu stoi na środku klasy i czeka, aż w końcu ktoś go zabije?
Tak bardzo życie mu niemiłe?


Tak się zastanawiam, co tak naprawdę zainteresowało mnie w tym tytule… i dochodzę do wniosku, że był to po prostu zwykły impuls, który skusił mnie do zapoznania się z nim. Co najważniejsze, dzięki temu kolejny raz się dobrze bawiłam podczas lektury. Już nie mówiąc o tym, że śmiałam się jak głupia. Grupka nastolatków mająca zostać skrytobójcami, która posiada jedynie pociski i ostrza krzywdzące tylko ten jeden konkretny cel? Przecież te pytanie jest już samo w sobie zabawne. Ot, taka komedia, po której nie należy oczekiwać zbyt wiele, a zamiast tego, trzeba się po prostu wyluzować i zrelaksować. Przy „Klasie Skrytobójców” można to zrobić, ale poszukując w tym jakiejś większej głębi, od razu można się sparzyć.


„Wszyscy jesteśmy przegrywami, którzy nie potrafili nadążyć za resztą i wylądowaliśmy w klasie E jak „end”.”


Pan Niezabijski to potwór przypominający ośmiornicę, piekielnie szybką ośmiornice, co znacznie utrudnia jego zabicie. Uwielbia kpić sobie z uczniów i ich daremnych prób jego zabicia. Ma także dziwny zwyczaj, który polega na „pielęgnacji” uczniów — wydepiluje im brwi, pomaluje pazurki, podczas ataku wypoleruje jakąś broń… taki mały pedantyzm lub mania doszlifowywania. Z oddaniem i pasją uczy te dzieciaki, tylko on, jako jedyny w nie wierzy. Przynajmniej tak może się wydawać. Pozornie nie posiada słabych punktów, które mogłyby wskazać uczniom, jaką technikę powinni użyć, by się jego pozbyć. A może to tylko pozory?


„ - Pan Psor nie ma najmniejszej ochoty zostać zabitym. Zamierza miło spędzić z wami czas do marca, a potem zniszczyć Ziemię. Jeśli tego nie chcecie, co powinniście zrobić?
- Powinniśmy zabić Pana Psora przed marcem.
- W takim razie próbujcie.”


Pierwszy tomik, to taki wstęp, który pokazuje nam jak wyglądają lekcje w tej klasie, co wydarzyło się przed tym jak Pan Niezabijski zaczął być jej wychowawcą i dlaczego trzecia E, ma tak złą sławę. Jest bardzo luźno i bardzo zabawnie, a to wystarczyło, by poprawić mi humor na resztę dnia. Choć jest tu też ukryty temat, który obnaża utarte schematy dzisiejszej młodzieży i ich podejście do rówieśników. Pokazuje także, że zbyt wielka presja nie jest najlepszym rozwiązaniem dla tak młodych ludzi. Lecz to jest tylko taka, powiedzmy wzmianka – łatwo zauważalna, ale czy będzie to rozwinięte, jakoś nie jestem o tym przekonana.

Manga cechuje się dosyć przyjemną w odbiorze kreską i przede wszystkim przejrzystą, choć muszę się wam przyznać, że pomyliłam płeć jednego z bohaterów. Bardzo przypominał mi dziewczynę i często zapominam, że w Japońskich komiksach, to dosyć normalne zjawisko. Oprócz tego świetnie odwzorowuje dynamikę i szybkość Pana Niezabijskiego. Pomysł na fabułę może nie jest wysokich lotów, ale jestem ciekawa, co z tego wyniknie. Przecież nie każdy tytuł musi być arcydziełem, dopracowanym w każdym najmniejszym detalu, by go polubić. Czasem wystarczy tylko dobra zabawa. I na ten moment więcej nie oczekuję, później się zobaczy.



Moja ocena: 6/10
Liczba stron: 184
Data premiery: 14 grudnia 2017
Wydawnictwo: J.P.Fantastica     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger