marca 30, 2018

Masashi Kishimoto, Mikio Ikemoto, Ukyo Kodachi - Boruto: Naruto Next Generations t.1 - Boruto Uzumaki

„Boruto” – moja pięta achillesowa. Nie czytałam ani nie oglądałam Naruto (pewnie mnie za to zlinczujecie, ale nie zamierzam was oszukiwać). Także ten tytuł jest mi bardzo obcy, a moje wiadomości na temat tego świata są znikome… jestem pokoleniem, które wychowało się na kanale „rtl7”, które później zmieniło nazwę na „tvn7”, także moim pierwszym anime, które obejrzałam i pokochałam to „Dragon Ball”. Z tego powodu nigdy nie mogłam się przemóc do „Naruto”. A teraz, musiałam się zmierzyć z czymś, z czego w zupełności nie byłam zadowolona. Dlatego, w moim odczuciu, ta recenzja nie będzie taka jak zawsze. Będzie nietypowa, bo w tym momencie muszę pokonać swoje słabości i stać się obiektywna… sami oceńcie, czy to mi się udało!

Kiedy żyje się w cieniu wielkiego ojca, życie wydaje się być nudne i monotonne. A największym problemem jest to, że takiego ojca nigdy nie ma w domu…
Minęło wiele lat od wielkiej wojny Shinobi. Nastała era pokoju. Boruto, syn siódmego Hokage, musi mierzyć się ze sławą swego ojca, którego wolałby w ogóle nie mieć. Ale to dopiero początek nowego pokolenia!
Jeszcze nikt nie zdaje sobie sprawy, jak wielka katastrofa zbliża się ku osadzie!


Może moje uprzedzenia do tej serii są bezpodstawne, bo jakby nie było, historia Boruto okazała się całkiem przyjemna, mimo że to dopiero początek wielkiej przygody. Nawet pojawił się w mojej głowie taki złośliwy chochlik, który namawiał mnie do zapoznania się z „Naruto”, ale muszę to jeszcze przemyśleć. Lata omijania tego tytułu, swoje zrobiły i wciąż nie jestem do tego przekonana. Pomijając ten mały nieistotny szczegół, to jestem całkiem zadowolona z lektury, czego w zupełności się nie spodziewałam. A wszelkie moje obawy zniknęły. Może jednak coś z tego będzie…

Boruto, to chłopak, który ma mnóstwo pretensji do swoje ojca. Nie podoba mu się to, że nigdy go nie ma w domu, że praktycznie zapomina o swojej rodzinie. W zupełności nie rozumie, że bycie Hokage to wielka odpowiedzialność, która wymaga wielu poświęceń i niełatwo jest to czasem pogodzić z życie prywatnym. Zdecydowanie chłopak potrzebuje ojca oraz jest zbuntowany. Może ma rację w tym, co mówi i jak traktuje ojca. Nikt nie zaprzecza, że nie. Ale zastanawia mnie fakt, co zrobi, kiedy sam znajdzie się w podobnym punkcie… co wybierze? No cóż, chyba wybiegam zbyt daleko w przyszłość… Mimo wszystko wydaje mi się, że chce zaimponować swojemu ojcu, pokazać, że on jest od niego lepszy, a przynajmniej, że ma możliwość bycia silniejszym od niego. Zobaczymy…

Nie lubię, kiedy sięgam po jakiś tytuł, który jest kontynuacją lub w jakiś sposób powiązany z inną historią, a ja jej nie znam… męczy mnie to, że wielu kwestii muszę się domyślać, w szczególności, gdy wciągam się w taką opowieść. Niestety, czy tego chcę, czy nie, Boruto sprawił, że obudziła się moja ciekawość. I całe lata postanowień i zarzekania się, właśnie przepadły! Manga nie tylko urzekła mnie całkiem przyjemną w odbiorze kreską, ale także różnorodnością postaci i umiejętności przez nich prezentowanych. Owszem, wyłapałam kilka podobieństw związanych z innym tytułem, ale nie jest to coś, czego bym się nie spodziewała, znając te wszystkie porównaniu, które są w internecie… i pewnie w pierwowzorze, znalazłabym tego więcej.

No cóż, nie mogę powiedzieć, czy „Boruto”, to historia, która jest godną kontynuacją, ani tego, czy zadowoli fanów „Naruto”. Pewnie jest mało osób takich jak ja, które w zupełności nie miało styczności z poprzednią serią, ale jeśli są tu tacy czytelnicy, to na ten moment sądzę, że warto rozpocząć swoją przygodę z tym tytułem. Mimo wszystko jest w nim coś przyciągającego, co przełamało nawet moją awersję… i to, co kiedyś w zupełności skreśliłam, teraz zaczyna mnie intrygować, a to chyba jest najważniejsza cecha każdego tytułu. Dlatego, jeśli się jeszcze wahacie przed zapoznaniem z mangą, to gorąco mogę wam ja polecić (sama nie wierzę, że wam to piszę). Ach, ta moja słabość do shounenów…



Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 208
Data premiery: 31 stycznia 2018
Wydawnictwo: J.P.Fantastica

1 komentarz:

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger