Wydawnictwo Feeria ostatnimi czasami rozpieszcza swoich
czytelników pozycjami dla młodzieży. Kolejną ich propozycją jest książka „Podróże
w czasie”, która jest pierwszym tomem cyklu „Archiwum CHRONOSA”. Kto nie
chciałby podróżować w czasie, a nawet naprawić kilku swoich błędów. Dlatego z
wielkim entuzjazmem sięgnęłam po tę pozycję. Przynajmniej w ten sposób można
się jeszcze bardziej rozmarzyć i poczuć się tak jakbyśmy sami mogli ingerować w
czasie.
Życie szesnastoletniej Kate nie odbiega od normy, aż do
momentu kiedy w jej życiu pojawia się jej babka, wraz z tajemniczym
naszyjnikiem. Od tego momentu wszystko zaczyna się zmieniać, dowiaduje się prawdy
na temat swojego pochodzenia i swoich przodków, a także podróży w czasie. Dziewczyna
wzięła to za urojenia babki, która ma guza mózgu, ale napad w metrze otwiera
jej oczy. Zabójstwo z 1893 roku, wpływa na jej linię czasu, tylko medalion może
ją ochronić przed wyparowaniem i jedynie ona może to naprawić. Prawda okazuje
się przerażająca, a wszystko to część misternie ułożonego planu i początek
tego, co ją czeka.
Podróże w czasie są elementem, który dość często pojawia się
w literaturze młodzieżowej. Jednak ciężko nie skusić się na kolejną tego typu
książkę. Każdy z nas chciałby mieć taką możliwość, mogłoby to wiele zmienić w
naszym życiu, problem polega tylko na tym jakby to odmieniło nasz los, na
gorsze czy na lepsze. Może kiedyś, komuś w przyszłości, uda się tego
dowiedzieć.
Kate to normalna nastolatka, jej rodzice są rozwiedzeni,
przez co kursuje między ich domami. Część tygodnia spędza u matki, a resztę u
ojca. Ma jedną przyjaciółkę, która usilnie próbuje ją swatać z chłopakami, choć
ona tego nie chce. Wszystko zmienia się, gdy pojawia się jej babka. Nagle
dowiaduje się, że ma odziedziczyć po jej śmierci ogromny spadek wraz z pięknym
domem. Jej ociec, nie jest już jej tatą, a matka nigdy nie istniała, ona sama
zniknęłaby gdyby nie medalion, tak jak jej babka, a tylko ona może ją
wtajemniczyć we wszystko. Poukładane życie stało się tylko wspomnieniem.
Ostatnimi czasami najczęściej czytam pozycje młodzieżowe.
Pozwalają mi na oderwanie się od ponurej rzeczywistości. „Podróże w czasie” to
właśnie kolejna taka książka i wprawdzie mówiąc nie mogłam się od niej oderwać.
Napięcie, które autorka buduje jest ogromne i lepiej żeby żadne osoby trzecie
nie przerywały czytania, bo może się to dla nich źle skończyć. Sama byłam
kłębkiem nerwów, a każde kolejne słowa, zdania i strony, chłonęłam w bardzo
szybkim tempie, tylko po to, aby choć na chwilę ochłonąć, po takich
kulminacyjnych momentach. Było to ciężkie zadanie, bo rzadko kiedy zdarza się
chwila na odpoczynek. Książka naprawdę jest niesamowita, inaczej nie można jej
określić. Zdobyła moje serca i podbije jeszcze nie jedno, z niecierpliwością czekam
na kolejny tom „Archiwum CHRONOSA”.
Zabawa z czasem nie jest łatwa, pisarka bardzo dokładnie
starała się pokazać swoją koncepcję. Zdarzało mi się dwa razy czytać te same
fragmenty, aby dokładnie zrozumieć „zawirowania czasowe”. Łatwo było się w tym
pogubić, ale dzięki temu lektura była o wiele ciekawsza. Przy tej pozycji nie
można się nudzić, ciągle coś się dzieje, choć i bez schematów nie mogło się
obyć. Trójkącik miłosny, bo chyba tylko tak można to nazwać, może jest całkiem
inny, ale wydaje mi się, że całkowicie nie potrzebny. Przynajmniej jest to
wątek poboczny i nie skupiamy na tym większej uwagi. Kolejnym atutem są sami
bohaterowie, którzy są wyrazicie i bardzo dobrze wpasowani w swoje role.
Podążanie za Kate jest czystą przyjemnością, a ona sama dojrzewa w bardzo
szybki tempie dostosowując się do sytuacji.
Autorka skupiła się także na detalach. Przedstawiła nowinki
techniczne, zaawansowaną technologię i leki. Pomyślała o wszystkim i niczego
nie ominęła. Wymagało to z jej strony ogromnego poświęcenia. Tak samo jak
przedstawienie wydarzeń z przeszłości. Wiem, że w dobie internetu jest wszystko
możliwe, ale mimo wszystko musiało to idealnie wpasować do całej historii żeby
nic się nie gryzło i nie wyszło sztucznie. I to jej się właśnie udało, za co
chyle czoła przed nią.
Rysa Walker wychowała się na południu USA, na ranczu
specjalizującym się w hodowli bydła. Obecnie mieszka w Północnej Karolinie, gdy
nie zajmuje się pisaniem, uczy historii i wiedzy o rządzie. „Podróże w czasie”
to jej debiut, zdobywca nagrody Amazon Breakthrough Novel Award za rok 2013, w
kategorii: powieść młodzieżowa.
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 424
Data premiery: 18.02.2015
Wydawnictwo: Feeria Young
Feeria ostatnio bardzo nas rozpieszcza :) aż nie wiem co to im się stało :)
OdpowiedzUsuńJa także nie wiem, ale bardzo mnie to cieszy ;)
UsuńBoże. Zazdroszczę. Współpracy. Z. Feeria! :D
OdpowiedzUsuńTrzeba samemu próbować ;)
UsuńTeż mam ochotę na tę pozycję - podróże w czasie brzmią ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA książka warta przeczytania :)
UsuńMiałam ochotę na tę ksiązkę, naprawdę :) ale nie jestem wciąż pewna. Podróże w czasie są naprawdę ciekawe, ale ten temat najczęściej traktowany jest po macoszemu i pewnie bym się rozczarowała. a z tego, co piszesz, fabuła troszkę przypomina Czerwień rubinu, którym mało o ścianę nie rzuciłam podczas czytania xD
OdpowiedzUsuńNiestety, nie czytałam "Czerwieni rubinu", także nie mogę porównać do siebie tych pozycja. Jednak wiem, że ta lektura powinna przypaść ci do gustu, autorka naprawdę się postarała ;)
UsuńKsiążka zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńChyba nie jestem już młodzieżą, ale to nic, książkę chętnie przeczytam, jestem jej bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńSama już do młodzieży nie należę, jednak kocham tą literaturę ;)
UsuńJakoś nie mogę się przemóc. Wszystko wydaje się super, ale nie mogę się do niej przekonać
OdpowiedzUsuńHmmm... A co cię w niej odrzuca?
UsuńMam na nia ochotę :))
OdpowiedzUsuńOczywiście polecam ;)
UsuńBardzo mnie cieszy tak wysoka ocena, wszakże książka stoi na półce i spogląda czekając na swoją kolejkę. teraz na pewno przeczytam ją o wiele szybciej :)
OdpowiedzUsuńNie ma na co czekać, czas się brać do czytania, reszta może poczekać ;)
Usuń