maja 03, 2018

Jay Kristoff - Tancerze Burzy


Od lat fascynuje się Japonią, to też każda książka, w której jest o niej wzmianka, zawsze mnie interesuje. Kiedyś pewnie mnie to zgubi, bo jedno magiczne słowo nie wystarczy, aby lektura była dobra, ale tym będę przejmować się w przyszłości. Do tej pory jeszcze źle nie trafiłam. Nie inaczej było z „Tancerzami Burzy”, gdyby nie to jedno słówko, to kto wie, czy bym się skusiła na tę pozycję. W końcu postanowiłam, że chwilowo wstrzymuje się z kolejnymi egzemplarzami do recenzji… no cóż, szybko łamie swoje postanowienia. Wszechobecne pozytywne opinie tylko zachęcały do czytania, a ja nie zamierzałam z tym zwlekać. Jak sądzicie, „Tancerze Burzy” to książka, która zachwyca, czy jednak odstrasza?

Kiedy otaczający świat z każdym dniem umiera… kiedy mity służą już tylko do straszenia nieposłusznych dzieci… a twój władca uparł się, by schwytać bestię, znaną tylko z legend…
Krwawy lotos - przemysł, na którym jest zbudowany świat wysp Shima. Demony i bóstwa, wprost wyjęte ze starych mitów, istnieją wraz z rozwijającą się technologią. A Gildia wszystkim tym zarządza.
Szogun i jego władza, która codziennie zabija setki poddanych. Ostatnia samobójcza misja, według jego rozkazu… odmowa lub niepowodzenie oznacza śmierć.
I w końcu młoda łowczyni, której udało się pochwycić bestię, której gatunek ponoć wymarł. Jedno przypadkowe spotkanie staje się początkiem pędzącej lawiny. Umysł, który do tej pory był zamknięty, teraz zaczyna inaczej postrzegać otaczającą rzeczywistość…
Świat staje na krawędzi! Czy jest jeszcze czas, by dokonać zmian? By wybuchła rewolucja?


„Tancerze Burzy” to jedna z tych książek, która wywołuje istne tornado emocjonalne. Pod sam koniec byłam jednym wielkim kłębkiem nerwów. Ledwo oddychałam i bałam się przewracać kolejną stronę. Nieprzewidywalność to cecha tego tytułu, ale… jest jeden minus. Pierwsze sto stron to takie spore wprowadzenie do świata i przedstawionej rzeczywistości. Niestety, momentami nudne jak flaki z olejem, przez co większość czytelników może odpuścić sobie lekturę, popełniając tym samym błąd! Bo, gdy już przekroczy się tę barierę, wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, akcja nabiera niesamowitego tempa, a czytelnik z trudem może oderwać się od czytania…


„Pewnego dnia pojmiesz, że czasami wszyscy musimy coś poświęcić w imię czegoś większego.”


Yukiko to młodziutka łowczyni, która posiada buntowniczy charakter. Nienawidzi swojego ojca. Nie potrafi zrozumieć jego zachowania ani postępowania. Potrafi dostrzec otaczające ją zło. Honor i przysięgi nie są dla niej nic warte, kiedy są złożone kłamcy. Dlatego z jednej strony chciałaby się temu wszystkiemu sprzeciwić, a z drugiej coś ją powstrzymuje. Przecież otwarty bunt oznacza śmierć. Ten świat nie zna pojęcia łaski. Wszystko musi być podporządkowane krwawemu lotosowi. Dziewczyna posiada też sekret, którego ujawnienie równa się z utratą życia. Takie osoby jak ona pali się na stosach. Jest nieczysta – skażona. Nieproszony dar od bogów, który oznacza tylko kłopoty…


„Łatwo jest zgubić się w wyobrażeniu jakiejś osoby, nie dostrzegając rzeczywistości. To bardzo proste kochać nieznajomego.”


Świat stworzony przez autora jest okrutny i przerażający. Zostajemy wrzuceni na głęboką wodę i przedzieramy się przez strugi tego bagna… odwracamy wzrok, by nasze emocje pozostały nienaruszone, ale z czasem się to zmienia. Budzą się w nas emocje, wraz z pojawieniem się bestii. Budzi się w nas prawdziwa burza, z którą nie można walczyć, trzeba się jej poddać i lecieć z jej nurtem. W zupełności nie spodziewałam się, że ta, tak niepozorna lektura zdoła mną zawładnąć. Byłam przygotowane na kolejne zwykłe fantasy, a dostałam coś więcej – cudownych bohaterów, którzy są genialnie wykreowani, świat spisków i fałszywego honoru. Rodzącą się przyjaźń i miłość, dwa uczucia, które są silniejsze od przeciwności losu. Cudo.


„Śmierć jest łatwa. Każdy potrafi rzuć się na stos i zostać szczęśliwym męczennikiem. Prawdziwa próba to znieść cierpienie, które towarzyszy poświęceniu.”


Książka jest przepełniona różnymi zwrotami akcji, pojawia się nawet wątek miłosny, a nawet powiedziałabym trójkącik, który odgrywa w pewnym momencie bardzo ważną rolę. Bohaterka mimo swojego młodego wieku dojrzewa na naszych oczach. Z każdym rozdziałem coś w niej pęka, coś się zmienia. A i tak najcudowniejszy charakter posiada bestia. Z jednej strony prosty i niby nieskomplikowany stwór, a okazuje się być tak bardzo złożony i zaskakujący. Autor doskonale się postarał, aby wszystko jak najdokładniej nam przedstawić. Nie bawił się w żadne infantylne gierki. Każda decyzja, każdy obrót wydarzeń, jest wytłumaczony. W żaden sposób nie można tego podważyć lub stwierdzić, że jest coś naciągane lub niedopowiedziane. Po prostu majstersztyk.



Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 448
Data premiery: 4 kwietnia 2018 (wznowienie)
Wydawnictwo: Uroboros

2 komentarze:

  1. Czytałam i nawet jest niezła - zwłaszcza później, gdyż początek trochę mnie nudził.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, początek zdecydowanie się dłuży, ale później mamy to wynagrodzone :D

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger