Co jakiś czas pojawiają się książki, które kuszą czytelnika
swoimi okładkami. Z jednej strony nie są to grafiki, które robią ogromne
wrażenie, ale jest w nich coś, co przyciąga wzrok. Do tego mają chwytliwy tytuł
i opis, który zwiastuje intrygującą historię. Skoro są już te trzy punkty, to
przyszedł czas na konfrontację z taką lekturą. Pojawiają się pierwsze bardzo
pozytywne opinie, a twoja chęć do czytania rośnie… czujność została uśpiona,
dzwoneczki alarmowe w twojej głowie milczą, więc nic nie stoi na przeszkodzie
zapoznania się z kolejną taką pozycją. Wydaje się, że wszystko jest wręcz
idealne. Czy coś mogło pójść nie tak? Czy zwykła historia o złych chłopcach
może być zła?
Ucieczka z rodzinnego miasta, czasami jest ostatecznym
wyjściem – szansą na oderwanie się od przykrych wspomnień.
Liliana Wilson właśnie rozpoczyna studia, daleko od domu, od
przyjaciół i nadopiekuńczej matki. Jednak nowi współlokatorzy zaczynają
krzyżować jej ambitne plany na przyszłość. Pierwszy z nich Evan jest niczym
starszy brat, lecz ten drugi Cameron jest wrogo do niej nastawiony…
Co jakiś czas, w środku nocy, nowi współlokatorzy wracają
zakrwawieni… Lili czuje, że dzieje się coś złego. Narastający niepokój sprawia,
że zaczyna grzebać w ich życiu.
Złość i niepokój przeradza się w troskę. Studia schodzą na
boczny plan, kiedy pojawiają się uczucia… Co tak naprawdę ukrywają przed nią
współlokatorzy?
Okej. Ten opis to szczyt moich możliwości na ten moment.
Książka jest tandetna, tak drewnianych dialogów to ja jeszcze chyba nie
czytałam. Bohaterowie są sztuczni, w szczególności Lili. Język, jakim się
posługuje i jej zachowanie nie jest normalne w jej wieku, nawet jak na panienkę
z dobrego domu. Absurdalne sytuacje tylko się mnożą, a czytelnik dostaje
najzwyklejszej w świecie histerii… i nie do końca wiadomo, czy opłakuje swój
los związany z tą lekturą, czy może jednak kolejne dziwne zdarzenie, wywołuje
salwy niepohamowanego śmiechu. No cóż, tej pozycji zdecydowanie brakuje
pozytywnych stron.
„ – Przepraszam! Czy mógłby mi pan pomóc? Jestem za niska, żeby sięgnąć
po lampę.
- Z przyjemnością – odpowiada
chłopak, zbliżając się do mnie.
Prowadzę go do miejsca, gdzie jest moja lampa, i widzę tkwiącego tam
nadal Camerona. Sprzedawca wspina się na palce i wyciąga na całą wysokość, aż
widzę pod koszulką jego muskuły. Jest naprawdę męski i dość przystojny.
- Służę pani!
Dziękuję mu.
- I może pan mówić do mnie Lili – dodaję z uśmiechem. – Na pewno
jeszcze się tu spotkamy, to piękny sklep."
Lili to osiemnastoletnia dziewczyna pochodząca z Miami. W
rodzinnym mieście zostawiła swoje dwie najlepsze przyjaciółki. Jedna z nich
jest w śpiączce i może nigdy się nie obudzić. Dziewczyną targają wyrzuty
sumienie, bo gdyby nie jedna sytuacja, a właściwie głupi zakład, może nic by
się nie wydarzyło. Aby zapomnieć i uciec od przeszłości ucieka do Los Angeles.
Z charakteru jest bardzo miłą i spokojną osobą. Nie potrafi się gniewać ani
kłócić. Szybko znajduje nowych przyjaciół. Zawsze uczynna i pomocna. Nie
potrafi nikomu odmówić. Uprzejma i grzeczna dziewczynka z wielkimi marzeniami i
planami na przyszłość. Jest także zbyt dociekliwa, każda odmowa wzbudza w niej
większą ciekawość…
To miała być opowieść o niegrzecznych chłopcach, a niestety
ci chłopcy należą do tych bardzo grzecznych. Większość męskich bohaterów jakby
mogła, to by czciła Lili. Brakuje im indywidualnych charakterów, co więcej,
każdy z nich to strażnik jej cnoty. Wystarczy jedna sytuacja, a już musi się
tłumaczyć, czy z kimś spała. Komedia. I tak brniemy przez niespełna trzysta
stron. A bohaterka, co chwile poznaje nowe osoby i z chęcią opowiedziałaby im
swoją historię życia. Nie ważne, czy zna tę osobę pięć minut, czy tydzień…
większość z nich to są same przyjazne osóbki, które z miejsca stają się jej
przyjaciółmi. Co więcej, jej nowe życie sprowadza się tylko do tego, że ma
gotować swoim współlokatorom i o nic więcej nie musi się martwić. Są na tyle
cudownymi rycerzami, że finanse to nie jej problem… to wygląda jak sen
nastolatki, która marzy o samodzielności, a przy okazji wszystko samo spada jej
z nieba.
Może jestem inna, może nie rozumiem „geniuszu” tej powieści,
ale cholera skąd się biorą te wszystkie pozytywne opinie? W tej książce brakuje
realizmu, jest całkowicie oderwana od rzeczywistości. Brakuje bohaterów z krwi
i kości, uczuć, które czytelnik mógłby także odczuwać. Eh… a wyobraźcie sobie
moment, kiedy dwóch chłopców „walczy o wasze względy” i kiedy okazuje się, że
jeden z nich jest na przegranej pozycji, to zaczyna was wspierać i kombinować
jak wam pomóc… SERIO?! To tak wyglądają „źli chłopcy”? I to zakończenie, które
nic nie wznosi, nie powoduje żadnych emocji, ani nawet chęci sięgnięcia po
kolejną część. Jest nijakie. Uwierzcie mi, widziałam lepsze opowiadania na
Wattpadzie…
Moja ocena: 1/10
Liczba stron: 296
Data premiery: 18 kwietnia 2018
Wydawnictwo: Feeria Young
Po wielu pozytywnych recenzjach tej książki, jestem bardzo zaskoczona twoją. Mam w planach przeczytanie tej książki (aktualnie czekam na kontynuacje, by mieć całą historię pod ręką), ale dzięki tobie nie będę nastawiać się na zbyt wiele. Będę mieć na uwadze, że i mnie może się nie spodobać.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tej książki, byłam w szoku, że zbiera ona tyle pozytywnych opinii... jestem ciekawa dlaczego tak się dzieję, bo płytkość tego tytułu, aż razi w oczy.
UsuńSama czekam na kontynuację, ale tylko dlatego by sprawdzić, czy autorka choć trochę podszkoliła swoje pióro, a może jednak spartoliła to po całości...