maja 11, 2018

Kafka Asagiri, Sango Harukawa - Bungou Stray Dogs - Bezpańscy Literaci t.7


Ostatnio zachwycałam się szóstym tomikiem BUNGOU, a teraz przyszedł czas, aby sprawdzić, czy siódma odsłona tego tytułu, zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Sami wiecie, że ta pozycja jest dość nieprzewidywalna i może zdarzyć się tak, ze zamiast ochów i achów, będę rzucać piorunami. No dobra, trochę koloryzuję… ci sympatyczni detektywi, skradli moje serce i gorąco im kibicuje, przez co związałam się w pewien sposób z tą serią. No i z drugiej strony, nie lubię przerywać czegoś, co zaczęłam. To nie w moim stylu, choć i takie sytuacje mi się zdarzyły… ale to były naprawdę wyjątkowe sytuacje.

Wraz z przybyciem pociągu na stację, pojawia się kolejny wróg, który na cel obiera sobie Atsushiego… chłopak otumaniony psychologicznym atakiem, posuwa się o krok za daleko…
Pozbawiony braku pewności Atsushi, trafia w ręce Gildii. Młoda praktykantka, pracująca w Gildii, zdołała dokładnie przewidzieć każdy scenariusz, który mógł się wydarzyć! Jak walczyć z wrogiem, który jest w stanie przewidzieć każdy ruch?
Równocześnie Gildia planuje wprowadzenie w życie ostatecznego planu, zwanego także planem awaryjnym… dla osiągnięcia celu postanawiają zrównać z ziemią Jokohomę!
Atsushi, aby temu zapobiec, musi najpierw odzyskać pewność siebie i zdołać im uciec… a żaden scenariusz tego nie przewiduje – to jest niewykonalne!
Kto tym razem przyjdzie mu na ratunek?
Czy Agencja zdoła ocalić miasto?
Jakie asy w rękawie posiada Gildia?
I czego tak naprawdę szukają w Jokohomie?


Tym razem najpierw wyleje swoje wszystkie żale… otóż, szczerze mam dość Atsushiego jego popadania w tarapaty, bo to już staje się powoli irytujące i nudne, a także jego użalanie się nad sobą jest bardzo denerwujące. Czasami wolałabym, aby manga skupiła się na innym bohaterze, który jest bardziej realną postacią. Ile można w kółko wałkować ten sam schemat? Czy ten chłopak zdoła się opamiętać? Przecież oprócz wachlarza wad, ma wiele pozytywnych cech, które można w niezły sposób wykorzystać. Nie mówię, aby z nieudacznika stał się od razu kozakiem, ale chociaż, aby był bardziej rozgarnięty i zaczął wykorzystywać swoje umiejętności…


„ – Ta dziewczyna…
– A, mówisz o Montgomery? Niestety osoby, których zdolności zostały rozgryzione, nie są nic warte z taktycznego punktu widzenia.”


Atsushi przyciąga kłopoty jak magnes. Wciąż brakuje mu pewności siebie, a także rozgarnięcia potrzebnego, aby w jakiś sposób przetrwać tę wojnę. Proste polecenia go przerastają. Za każdym razem musi trafić na silnego przeciwnika, który w przeciwieństwie do niego potrafi wykorzystać swoje umiejętności. Wciąż nie można polegać na jego Zdolności, która przy tak małej liczbie osób w Agencji z mocą bojową, bardzo by się przydała. Jego drugie ja go nienawidzi, co tylko sprawia, że jest bardzo nieprzewidywalny, kiedy już zdoła się przemienić. Czy jego udział w wojnie przez przypadek nie przeważy szali na stronę przeciwnika?


„Rozumiem twój strach i samotność. Ale one nie rządza całym naszym życiem. Zrozumiałem to, kiedy trafiłem do Agencji. Samotność nadpływa i odpływa niczym obłoki na niebie. Gdybyśmy ruszyli głową, to moglibyśmy dostrzec to dużo wcześniej. Prawdziwy problem znajduje się w naszych głowach. Pewnie na dole wśród ofiar, znajdują się osoby podobne do nas. Porzucając je, porzucisz siebie z przeszłości. Naprawdę tego chcesz?”


Tomik obfituje w różne zwroty akcji, niby są nieprzewidywalne, ale część z nich jest jak powtórka z rozrywki. Choć mimo wszystko, jako czytelnik jestem usatysfakcjonowana wydarzeniami, które zostały nam przedstawione. Owszem, mogło być lepiej, ale patrząc na progres, jaki robi ta manga, wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze i teraz będzie już tylko lepiej. Samo zakończenie daje nam taką nadzieję. I tak się zastanawiam, czy pomysł przedstawiony na ostatnich stronach tej części zostanie zrealizowany – pewnie tak, jednak mimo takiej przewidywalnej przyszłości, interesuje mnie, w jaki sposób miałoby się to odbyć.

W tej części widzimy także, jak niektórzy Uzdolnieni mają potocznie mówić przechlapane. Są wykorzystywani i zastraszeni. Władza wykorzystuje ich na swoje potrzeby. Ot, takie pionki na planszy do gry. Póki są potrzebni, przynależą do elity, ale gdy zostaną pokonani, stają się tylko zbędnym balastem i muszą prosić się o pozostawienie ich w szeregach stowarzyszenia. Zaskakujące jest, jak pozornie niezamierzone spotkania mogą odmienić czyjś los, dać nadzieję lub całkowicie ją odebrać. Nawiązuje się przyjaźnie, które mogą kiedyś coś zmienić. Jednak to dopiero początek, wszystko stoi na grząskim gruncie i jeszcze nic nie jest całkowicie pewne… jeszcze wiele może się zmienić. Czas pokaże, jakie naprawdę będą skutki tej wojny.


Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 200
Data premiery: 15 stycznia 2018
Wydawnictwo: Waneko

  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger