stycznia 15, 2019

Yusei Matsui - Klasa Skrytobójców t.4



Ostatnio mam jakiś słabszy okres, kiedy to nawet nie mogę patrzeć na stos pozycji, które leżą na biurku i czekają, aż je przeczytam… ciągle coś mam na głowie, wracam późnymi porami do domu i na nic nie mam czasu. Z wytęsknieniem czekam na moment, kiedy rozpoczną się ferie zimowe i będę miała więcej wolnego, może wtedy uda mi się, choć część nadrobić. Lecz żeby nie być za bardzo w tyle, miałam chęć sięgnąć po cos luźniejszego, co mogłoby poprawić mój humor, oderwać od rzeczywistości i dać mi jakiegoś minimalnego doładowania do dalszej pracy. Jeden z tytułów na biurku spełniał te kryteria. A jest to, Klasa Skrytobójców. Zawsze dobrze się bawię podczas lektury, więc miałam nadzieje, że tym razem będzie tak samo…

Pani Irina musi stoczyć pojedynek ze swoim mistrzem! Jeśli jako pierwsza „zabije” Karasume, zostanie w szkole i nadal będzie uczyć angielskiego… w innym przypadku będzie musiała się wycofać.
Tymczasem do klasy dołącza nowy uczeń. Ponoć umiejętnościami skrytobójczymi przewyższa Autosie! Czy to koniec Pana Niezabijskiego? I dlaczego nauczyciel, który do tej pory przewidywał każdy atak, zaczyna się bać gimnazjalisty?
Powoli wyjaśnia się tez kwestia pochodzenia Pana Niezabijskiego… czyżby nie był kosmitą, tak jak wcześniej zakładano?
Co się stanie, kiedy trzecia E zmierzy się z reprezentacją szkolną podczas gry w baseball?


Klasa Skrytobójców za każdym razem mnie zaskakuje. Może dlatego, że w ogóle nie mam wymagań wobec tego tytułu. Im dalej w las, tym lepsza zabawa! Ten tomik pokazuje nam, że zaczyna robić się ciut poważniej. Owszem, nie brakuje momentów komediowych, ale jest też dreszczyk emocji, moment zaskoczenia, czy też chwila, w której zaczynamy zgrzytać zębami (w szczególności na ostatnich stronach mangi). Niby wiemy, dokąd to wszystko zmierza, ale to jeden z tych antagonistów, których nie da się nie lubić i chcemy, by pozostał z nami jak najdłużej. Uczniowie tez przechodzą ciekawą przemianę, mimo że są uważani za tak zwany gorszy sort. W końcu skończyli w najgorszej z możliwych klas… czy faktycznie są tacy beznadziejni?


„Chcę zabijać tylko tych, którzy mogą być silniejsi ode mnie. W tej klasie zalicza się do nich tylko pan, panie Niezabijski.”


Pani Irina to jedna z tych kobiet, która uparcie dąży do celu. Nie może poszczycić się znajomością sztuk walki, ale jej bronią jest seksapil, którego nie boi się wykorzystać. Może nie zawsze jest to najlepsza droga do sukcesu, ale ona się nie poddaje, uczy się nowych sztuczek i zaskakuje tym otoczenie. Nikt nie spodziewa się po niej, że jest w stanie przyswoić inne metody skrytobójstwa… już dawno ją zaszufladkowano. Tylko Pan Niezabijski widzi w niej potencjał i nie chce, by opuściła szkołę. Twierdzi, że jej determinacja może dobrze wpłynąć na klasę… słusznie?

Po tym zakończeniu już wiem, że to nie może się dobrze skończyć. Uczniowie trzeciej E i ich wychowawca mimo dobrych intencji, stąpają po cienkim lodzie. Pan Niezabijski walczy o swoją klasę i chce przerwać te dziwaczne zabiegi stosowane w szkole, ale obawiam się, że mimo swojej mocy i groźby zniszczenia świata, niewiele zmieni. Chwilowo skrytobójstwo musi odejść na bok, na rzecz szkolnego turnieju, ale zapewne nie będzie to długo trwało. Skutki oczywiście mogą być opłakane… co niestety mnie martwi, bo nie wiem, jak wpłynie to na naszych bohaterów. Szkoda mi ich i wcale ta dziwaczna szkolna hierarchia mi się nie podoba, o czym już chyba wspominałam w recenzji poprzedniego tomiku.

Na ten moment mimo zdawkowych elementów, można wyciągnąć całkiem sporo hipotez, w szczególności, jeśli chodzi o pochodzenie naszego antagonisty. Niestety, wnioski, które się nasuwają, zmierzają w dość schematycznym kierunku. Na potwierdzenie tej tezy będzie trzeba jeszcze poczekać, ale wątpię, bym chybiła. Choć byłoby miło, gdybym jednak została zaskoczona… przewidywalność nie zawsze jest zła, ale zdecydowanie nudna. Wolę się dobrze bawić niż marudzić na te utarte schematy. Nie będę wam tutaj spoilerować, ale jeśli czytaliście mangę i macie swoje teorie, to chętnie poczytam je w komentarzach.

No cóż, manga zmierza w dość niejasnym kierunku. Oprócz głównego założenia zabicia Pana Niezabijskiego, cała reszta nie koniecznie jest tak klarowna, jakbyśmy chcieli. Ale to nie zmienia faktu, że wciąż dobrze się bawimy…



Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 192
Data premiery: 26 czerwca 2018
Wydawnictwo: J.P.Fantastica

  

     


2 komentarze:

  1. Mangi jeszcze nie czytałam. Myślałam o tym, żeby w tym roku w końcu dać jej szansę. Ta seria wydaje się być ciekawa. Może by mi się spodobała. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczęłam mieć ochotę zacząć zbierać tą serię, lub przynajmniej wrócić do anime :) (przerwałam, patrząc z twojego opisu, właśnie na tym momencie fabuły) Już od początku miałam przeczucie że okaże się że Karasume nie jest kosmitą, pewnie był ofiarą jakiś tajemniczych eksperymentów

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger