Ostatnio mam jakiś słabszy okres, kiedy to nawet nie mogę
patrzeć na stos pozycji, które leżą na biurku i czekają, aż je przeczytam…
ciągle coś mam na głowie, wracam późnymi porami do domu i na nic nie mam czasu.
Z wytęsknieniem czekam na moment, kiedy rozpoczną się ferie zimowe i będę miała
więcej wolnego, może wtedy uda mi się, choć część nadrobić. Lecz żeby nie być
za bardzo w tyle, miałam chęć sięgnąć po cos luźniejszego, co mogłoby poprawić
mój humor, oderwać od rzeczywistości i dać mi jakiegoś minimalnego doładowania
do dalszej pracy. Jeden z tytułów na biurku spełniał te kryteria. A jest to, Klasa Skrytobójców. Zawsze dobrze się
bawię podczas lektury, więc miałam nadzieje, że tym razem będzie tak samo…
Pani Irina musi stoczyć pojedynek ze swoim mistrzem! Jeśli
jako pierwsza „zabije” Karasume, zostanie w szkole i nadal będzie uczyć
angielskiego… w innym przypadku będzie musiała się wycofać.
Tymczasem do klasy dołącza nowy uczeń. Ponoć umiejętnościami
skrytobójczymi przewyższa Autosie! Czy to koniec Pana Niezabijskiego? I
dlaczego nauczyciel, który do tej pory przewidywał każdy atak, zaczyna się bać
gimnazjalisty?
Powoli wyjaśnia się tez kwestia pochodzenia Pana
Niezabijskiego… czyżby nie był kosmitą, tak jak wcześniej zakładano?
Co się stanie, kiedy trzecia E zmierzy się z reprezentacją
szkolną podczas gry w baseball?
Klasa Skrytobójców
za każdym razem mnie zaskakuje. Może dlatego, że w ogóle nie mam wymagań wobec
tego tytułu. Im dalej w las, tym lepsza zabawa! Ten tomik pokazuje nam, że
zaczyna robić się ciut poważniej. Owszem, nie brakuje momentów komediowych, ale
jest też dreszczyk emocji, moment zaskoczenia, czy też chwila, w której
zaczynamy zgrzytać zębami (w szczególności na ostatnich stronach mangi). Niby
wiemy, dokąd to wszystko zmierza, ale to jeden z tych antagonistów, których nie
da się nie lubić i chcemy, by pozostał z nami jak najdłużej. Uczniowie tez
przechodzą ciekawą przemianę, mimo że są uważani za tak zwany gorszy sort. W
końcu skończyli w najgorszej z możliwych klas… czy faktycznie są tacy
beznadziejni?
„Chcę zabijać tylko tych, którzy mogą być silniejsi ode mnie. W tej
klasie zalicza się do nich tylko pan, panie Niezabijski.”
Pani Irina to jedna z tych kobiet, która uparcie dąży do
celu. Nie może poszczycić się znajomością sztuk walki, ale jej bronią jest
seksapil, którego nie boi się wykorzystać. Może nie zawsze jest to najlepsza
droga do sukcesu, ale ona się nie poddaje, uczy się nowych sztuczek i zaskakuje
tym otoczenie. Nikt nie spodziewa się po niej, że jest w stanie przyswoić inne
metody skrytobójstwa… już dawno ją zaszufladkowano. Tylko Pan Niezabijski widzi
w niej potencjał i nie chce, by opuściła szkołę. Twierdzi, że jej determinacja
może dobrze wpłynąć na klasę… słusznie?
Po tym zakończeniu już wiem, że to nie może się dobrze
skończyć. Uczniowie trzeciej E i ich wychowawca mimo dobrych intencji, stąpają
po cienkim lodzie. Pan Niezabijski walczy o swoją klasę i chce przerwać te
dziwaczne zabiegi stosowane w szkole, ale obawiam się, że mimo swojej mocy i
groźby zniszczenia świata, niewiele zmieni. Chwilowo skrytobójstwo musi odejść
na bok, na rzecz szkolnego turnieju, ale zapewne nie będzie to długo trwało.
Skutki oczywiście mogą być opłakane… co niestety mnie martwi, bo nie wiem, jak
wpłynie to na naszych bohaterów. Szkoda mi ich i wcale ta dziwaczna szkolna
hierarchia mi się nie podoba, o czym już chyba wspominałam w recenzji
poprzedniego tomiku.
Na ten moment mimo zdawkowych elementów, można wyciągnąć
całkiem sporo hipotez, w szczególności, jeśli chodzi o pochodzenie naszego
antagonisty. Niestety, wnioski, które się nasuwają, zmierzają w dość schematycznym
kierunku. Na potwierdzenie tej tezy będzie trzeba jeszcze poczekać, ale wątpię,
bym chybiła. Choć byłoby miło, gdybym jednak została zaskoczona…
przewidywalność nie zawsze jest zła, ale zdecydowanie nudna. Wolę się dobrze
bawić niż marudzić na te utarte schematy. Nie będę wam tutaj spoilerować, ale
jeśli czytaliście mangę i macie swoje teorie, to chętnie poczytam je w
komentarzach.
No cóż, manga zmierza w dość niejasnym kierunku. Oprócz
głównego założenia zabicia Pana Niezabijskiego, cała reszta nie koniecznie jest
tak klarowna, jakbyśmy chcieli. Ale to nie zmienia faktu, że wciąż dobrze się
bawimy…
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 192
Data premiery: 26 czerwca 2018
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Mangi jeszcze nie czytałam. Myślałam o tym, żeby w tym roku w końcu dać jej szansę. Ta seria wydaje się być ciekawa. Może by mi się spodobała. ;)
OdpowiedzUsuńZaczęłam mieć ochotę zacząć zbierać tą serię, lub przynajmniej wrócić do anime :) (przerwałam, patrząc z twojego opisu, właśnie na tym momencie fabuły) Już od początku miałam przeczucie że okaże się że Karasume nie jest kosmitą, pewnie był ofiarą jakiś tajemniczych eksperymentów
OdpowiedzUsuń