stycznia 29, 2018

Akira Amano, Gen Urobuchi, Hikaru Miyoshi - Inspektor Akane Tsunemori t.4

Pamiętacie jeszcze młodziutką panią Inspektor Akane Tsunemori, która została rzucona na głęboką wodę w wir kolejnych śledztw? Dawno nic o niej nie pisałam, a właśnie mam za sobą czwarty tomik jej przygód, co zwiastuje nam, że już niedługo zakończymy pewien etap tego tytułu. Mam też jedną, ale za to bardzo dobrą informację, kontynuacja mangi również zostanie wydana! A swoją premierę będzie mieć 25 kwietnia… to będzie idealny prezent na moje urodziny. Mam nadzieję, że cieszycie się z tego powodu tak jak ja! Ale, najpierw zobaczymy, co tam słychać w świecie psycho-pass…

Po tragicznych wydarzeniach, w których zginęła przyjaciółka pani Inspektor, powoli wszystko wraca do normy. Akane jest zmotywowana do dalszego działania i mimo protestów swoich współpracowników, decyduje się na odtworzenie w pamięci tragicznych wydarzeń, by zrekonstruować portret Makishimy…
Jest w tym tylko jeden mały haczyk… „montaż”, któremu chce się poddać Akane, grozi podniesieniem współczynnika zbrodni. Jeśli coś pójdzie nie tak, dziewczyna skończy jako utajony kryminalista, a w najlepszym przypadku, jako Egzekutor. Czy mimo to, podejmie się ryzyka?
Tymczasem, w mieście dochodzi do kolejnych zbrodni. Lecz tym razem, osoby, które popełniają przestępstwa, robią to na oczach całego miasta… a drony nie reagują…
Czy to kolejny plan Makishimy?
Jaki jest jego cel?


Ten tomik jest chyba jednym z najbrutalniejszych, ale mimo wszystko, mieści się w granicach normy. Akcja się zagęszcza, na każdej stronie coś się dzieje, poznajemy przy okazji kolejne nowinki technologiczne tego świata, a także jego ograniczenia i niedopatrzenia. Powiem tyle — dzieje się, oj dzieje. Nie mówiąc o tym, że ciężko o spokojniejsze momenty, które pozwoliłby przemyśleć sobie pędzącą fabułę. Choć nie ma w tym nic dziwnego, bo od samego początku mieliśmy mało chwil na złapanie oddechu, zawsze płynęliśmy wraz z Akane po głębokiej wodzie. I jestem ciekawa, czy czasem, razem z nią, nie utopimy się w tym dziwnym, elektronicznym świecie, a może jakimś cudem utrzymamy się na powierzchni…


„To wy macie w rękach dominatory, które są oczami Sybilli – jesteście końcowym ogniwem systemu. Ludzie postrzegają i rozumieją system właśnie przez pryzmat tego ogniwa. Zatem zaufanie do systemu zależy od tego, jak zdecydowanie i precyzyjnie funkcjonuje jego ostatni element. Jeśli zwątpicie w dominatory, w końcu wszyscy zwątpią w porządek społeczny.”


Akane od momentu, kiedy podjęła pracę, przeszła ogromną metamorfozę. Stała się pewniejsza siebie, silniejsza, bardziej radzi sobie z Egzekutorami, którzy praktycznie ją uwielbiają, a nawet Ginoza zaczął się do niej przekonywać. Choć jej decyzje, często mogą być niezrozumiałe, zawsze potrafi znaleźć odpowiednie rozwiązanie, w szczególności z pomocą Kougamiego. Co najciekawsze, ta dwójka ma bardzo podobny typ myślenia, choć ona jeszcze musi się wiele nauczyć. Poza tym Akane ma ciekawe podejście do życia – nie zadaje pytań, świat nie budzi w niej zwątpienia, akceptuje go takim, jakim jest. To bardzo rzadkie zjawisko. Nie wiele brakuje, aby zarażała swoim optymizmem, wszystkich wokół. Czy z takim charakterem, jej psycho-pass może zmętnieć?

Manga rozwija się w bardzo ciekawym kierunku, który wzbudza ogromną ciekawość, a wydarzenia z tego tomiku, tylko jeszcze podsyciły emocje. A patrząc po tym, że na zakończenie tej części dostaliśmy luźny rozdział, oderwany całkowicie od głównego wątku, można się spodziewać, że najlepsze jeszcze przed nami! Zastanawiam się tylko, jakie konsekwencje poniosą nasi bohaterzy i co odkryjemy w ostatnich rozdziałach… mam złe przeczucia, wręcz bardzo złe. Oby się nie sprawdziły. Za bardzo wybiegam w przyszłość, lecz to, co przeczytałam, dało mi wiele do myślenia, podważając tym samym zasady moralności, etyczności i słuszności… Czy moje podejrzenia, okażą się słuszne?

W bonusowym rozdziale dostajemy obraz kilku luźniejszych momentów, kiedy to nasi bohaterowie nie pracują, a mają czas wolny. To miła odmiana od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Taka ich namiastka normalności. Poznajemy bliżej jednego z egzekutorów, jego przeszłość i moment, kiedy już został wcielony w szeregi Oddziału 1. Historia ta ukazała się w wersji powieściowej, która u nas nie jest dostępna. Szkoda, bo z chęcią bym się z nią zapoznała. Z drugiej strony, tak się zastanawiam, czy wszystko zostanie nam zdradzone, czy wszystkie wątki zostaną wyjaśnione. Przecież, manga ma swoją kontynuację, więc logicznie rzecz biorąc, pewnie pozostaną jakieś niedomówienia, które pozwolą na dalszy rozwój tego świata. No cóż, tym będę martwić się później!


Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 200
Data wydania: 25 października 2017
Wydawnictwo: Waneko




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger