Piętnasty tom mangi Atak Tytanów, od dość dawna leżał u mnie
na parapecie i czekał, kiedy zabiorę się za jego czytanie. Cały czas odkładałam
to w czasie, bo niestety, ale numeru szesnastego wciąż nie posiadam. A sami
wiecie, że najgorsze jest czekanie, kiedy w wasze łapki trafi kolejna część
waszego ulubionego tytułu… a patrząc na to, jakie emocje wywołuje we mnie ten
cykl, ciężko mnie później czymkolwiek zaspokoić. Na ten moment, tylko cztery
serie potrafią wprowadzić mnie w taki stan – Tytani, Ghoule, Kate Daniels i
Mercy Thompson. No cóż… ja tam nie narzekam na taki stan rzeczy, ale późniejsze
oczekiwanie staje się prawdziwą męczarnią. Czy ten tomik znów wywołał we mnie
taką falę emocji?
Plan nie wypalił. Eren wraz z Historią zostali porwani…
Zwiadowcy nie poddają się i próbują ich odbić. Jednak dotarcie do miejsca ich
pobytu wcale nie jest takie łatwe, Pierwsza Kompania wciąż pozostaje
nieuchwytna. Nawet zwykli Żandarmi stanowią teraz zagrożenie, odkąd został za
nimi rozesłany list gończy, muszą się ukrywać i przewidywać ruchy przeciwnika…
jeden nieostrożny ruch i zostaną złapani!
Prasa kłamie, władza debatuje nad losem Zwiadowców… lada
moment korpus zostanie rozwiązany! A na szafocie zawisną głowy…
Czy to koniec Zwiadowców?!
Czy jest jeszcze dla nich szansa, by wyszli z tej potyczki
zwycięsko?
Polityka, polityka i jeszcze raz polityka! Jak nie wiadomo,
o co chodzi, to chodzi o wpływy i władzę, o pieniądze również… może się
wydawać, że to bardzo nudny aspekt obecnej fabuły, ale wręcz przeciwnie, jest
to niezwykle ciekawe, bo przy takiej korupcji, jaką przedstawia nam Hajime
Isayama, ciężko cokolwiek wywalczyć. Zwiadowcy nie tylko muszą się wykazać
swoją siłą fizyczną, a także sprytem, pomysłowością i przebiegłością. Możemy
poznać ich z innej strony! Do tego dochodzą wydarzenia, które miały wpływ na
nich i wywołały tym samym kolejne zmiany, szok, czy niedowierzanie. Jak sami
widzicie, dzieje się bardzo wiele, nie sposób przejść wobec tego obojętnie,
ciężko zachować spokój, a to dopiero preludium tego, co nas czeka… czuje to w
kościach!
„ – Osoba, którą zabiłem, na pewno była dobrym człowiekiem. O wiele
lepszym… i bardziej ludzkim niż ja. W odróżnieniu do niej… ja od razu pociągnąłem
za spust… Ja…
- Armin. Sorry, ale co się stało, to się nie odstanie… już ubrudziłeś
sobie ręce. I nigdy nie będzie tak jak dawniej.
- Panie kapitanie! Naprawdę musi pan ujmować to w ten…
- Więc po prostu zaakceptuj zmiany, jakie w tobie zaszły. Bo gdybyś w
dalszym ciągu miał czyste, niesplamione krwią ręce, Jeana nie byłoby teraz
wśród nas.”
Zwiadowcy są niczym grupka zbiegów, która walczy o z góry
przegraną sprawę. Czas ucieka, przeciwnik staje się coraz groźniejszy, nawet
społeczeństwo ma chęć wymierzyć samosąd na nich. W taki warunkach ciężko
działać, a zdecydowanie łatwiej jest się załamać, odpuścić, poddać… tylko że
Zwiadowcy nie należą do normalnych ludzi, to zbieranina wariatów, która zawsze
się mierzyła z gigantycznym problemem, który uważał ich za świetną przekąskę!
Ciężko sprawić, aby ich morale podupadły, a ich przeciwnik o tym zapomniał, to
ich jedyna furtka, aby prowadzić dalsze działania… jedna malutka szansa, czy
zdołają ją wykorzystać? Czy oddział specjalny Levi’a jest na tyle silny psychicznie,
aby wciąż walczyć? Co wymyśli pułkownik Hange, by otworzyć cywilom oczy?
„ – Po prostu powiedz, gdzie trzymacie Erena i Christę.
- Ha… Więc postanowiłeś przeżyć i skazać towarzyszy na pewną śmierć?
Nie ma co, bardzo humanitarnie z twojej strony. Cóż, u nas w Zwiadowcach, życie
wszystkich żołnierzy wcale nie jest tyle samo warte. Co więcej, wszyscy
świetnie zdajemy sobie z tego sprawę! Taka już z nas zbieranina wariatów!”
Rozgrywki polityczne nigdy nie należą do najciekawszych
wydarzeń, szybko stają się męczące, a czytelnik traci zainteresowanie, jednak
ze światem przedstawionym w Ataku Tytanów, jest całkiem inaczej. Ich
rzeczywistość nigdy nie była dla nas do końca sprecyzowana, były pewne luki i
niedopowiedzenia, co spowodowało, że to, co teraz dzieje się w mandze nadal
trzyma w napięciu. To już nie jest tylko garstka ludzi, która broni się przed
tytanami, którzy pojawili się znikąd, to społeczeństwo zmanipulowane i
pozbawione wiedzy, utrzymywane na krótkiej smyczy, by nikt nawet nie próbował
dociekać prawdy. Jeśli tak wygląda życie wewnątrz murów, to jak wygląda poza
obrębem murów? Niebawem pewnie i tego się dowiemy…
Nasi bohaterowie przechodzą przez bardzo trudny okres, który
odbija się także na ich osobowości. Nie spodziewali się, że będą mieli innego
wroga niż tytani, nie myśleli, że przyjdzie im walczyć z ludźmi… co innego
zabijać tytanów, a co innego ludzi, żołnierzy, którzy mieli za zadanie chronić
mieszkańców wewnątrz murów. Mają krew na rękach i tylko od nich zależy, czy
jakoś się z tym uporają. Denerwuje mnie również postawa Historii, tą słodką
dziewczynką bardzo łatwo manipulować i boje się konsekwencji jej zachowania.
Jeśli podejmę złą decyzję, może skończyć się to tragicznie dla wszystkich.
Tym razem starałam się rozważnie do tego wszystkiego
podejść. Analizowałam przez kilka dni, w jaki sposób przedstawić wam moją
opinię, aby nie zawierała zbędnych emocji, dlatego ta opinia zapewne różni się
od moich poprzednich, które pisałam pod wpływem tego tornada emocjonalnego, ale
jest to również zasługa tego, że ten tomik jest bardziej stonowany, przemyślany
i dopieszczony w szczegółach. Te drobne działania będą miały większe znaczenie,
przynajmniej tak mi się wydaje. Rozgrywka toczy się przede wszystkim w ukryciu,
ale porusza ważne kwestia, między innymi takie jak cenzura. Czyżby świat miał
poznać to, co ukrywała przed nim władza?
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 192
Data premiery: 9 sierpnia 2017
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.