maja 09, 2019

Camille Gale - Indygo



Co jakiś czas przychodzą do mnie meile od polskich autorów, czy nie zechciałabym zrecenzować ich powieści. Przeważnie są to pozycje wydane w ramach self-publishing… o ile większość takich propozycji odrzucam, tak Indygo, miało to cos w sobie, co sprawiło, że z chęcią sięgnęłam po książkę. Kiedyś na wilkołaki i wampiry, było wielkie bum i każdy o nich czytał, ale ten czas przeminął. Czytelnik chciałby więcej, a chętnych do pisania brakuje. I w tym momencie na scenę wkracza Camille Gale, która podjęła się tego zadania! Ulubione istoty powracają, ale… Czy autorce udało się wprowadzić powiew świeżości, a może wilkołaki i wampiry, to tylko odgrzewany kotlet?

Trzydziestoletnia Skye wciąż próbuje otrząsnąć się po rozwodzie. Wprawdzie minął już rok, ale ból pozostał… w jej poukładanym i nudnym życiu króluje rutyna, która nie pozwala jej oderwać się myślami od byłego męża.
Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia…
Do jej agencji nieruchomości przychodzi Daniel, od tego dnia już nic nie jest takie samo!
Miała znaleźć mu dom, a znalazła się na celowniku wampirów…
Daniel jest wilkołakiem, a ona sama indygo…
Zastraszona dziewczyna nie ma wyjścia, musi się zdać na wilkołaki i ich ochronę…
Lecz to dopiero początek wszelkich problemów. Mroczny świat nieludzi tak łatwo nie odpuszcza!
Co jeszcze czeka na Skye?


Cóż, Indygo to jedna z tych książek, przy których przyjemnie spędza się czas. Mimo trudnych początków (przynajmniej w moim wypadku) historia staję się wciągająca, wręcz hipnotyzująca. Czytelnik, zanim zdąży się zorientować, już znajduje się na ostatniej stronie. Autorka ma bardzo dobry styl pisania, po którym ciężko się zorientować, że to jej debiut literacki. Sposób kreacji bohaterów i świata, nie odbiega od schematów, które zdążyliśmy dobrze poznać, czytając inne lektury z tego gatunku. Daję wielkiego plusa za wiek postaci, bo rzadko się zdarza, by byli po trzydziestce, choć z tą ich dojrzałością, to różnie bywało. Lecz to by było na tyle, jeśli chodzi o pozytywne odczucia wobec Indygo…

Im więcej książek czytam, tym bardziej mam wrażenie, że przystojni faceci, to chodzące kłopoty. Indygo tylko to potwierdza. Daniel to typowe ciacho, które przyciąga wzrok na ulicy. Tajemniczy, przystojny i umięśniony. Chodzące marzenie każdej kobiety. Skye to kobieta po przejściach o niewinnej urodzie. Ta drobna blondyneczka, wcale nie wygląda jakby była po trzydziestce. Jej małżeństwo się rozpadła, facet zostawił ją dla innej, a ona została z bałaganem w głowie. Prowadzi nudne życie – nie chodzi na imprezy, nie posiada wielkiego grona przyjaciółek i nie myśli o nowym związku… dopóki w jej życiu nie pojawia się Daniel. To spotkanie zmienia wszystko, a Skye zaczyna tęsknić za dawnym spokojem panującym w jej codzienności…

Nie lubię się czepiać (no może troszeczkę), ale to wszystko już było… i to dosłownie. I tu stanę się tą wredną jędzą, która powie wam, że Patricia Briggs już to napisała. Ten piękny czworokącik, który mamy w Indygo, pojawił się już, tylko bohaterowie mieli inne imiona. Mimo że główna bohaterka nie jest zmiennokształtną, to naprawdę widziałam Mercy, Adama (chociaż Daniel nie jest Alfą stada), Stephana i Samuela. Mało tego, mamy nawet panią chmary i ten charakterystyczny motyw, w którym Skye (Mercy) wpadła w kłopoty i trzeba ją ratować. Znalazłby się nawet Bran, zajmujący się trudnymi przypadkami wśród wilkołaków. Znając twórczość Briggs, będąc jej fanem, nie można tego nie zauważyć…

Oczywiście, nie przeszkadzało mi to, a wręcz dobrze się bawiłam. Lecz moja tęsknota za Mercy, tą oryginalną, tylko się pogłębiła. Indygo odebrałam bardziej jako dobry fanfik. Wiem, że nie tego oczekiwała autorka, pisząc tę historię, ale nic na to nie poradzę. Niestety, nie kupiła mnie też moc głównej bohaterki, która jest zwyczajnie słaba i niewiele pomocna. A sama Skye miała wiele irytujących momentów, ale można przymknąć na to oko, w końcu trzydziestoletnia rozwódka może mieć wiele kompleksów i pewnych rzeczy nie dostrzegać…

No cóż, Indygo nie powala na kolana, ale jako debiut jest całkiem nieźle. Zdecydowanie czekam na kolejną książkę autorki! Camille Gale posiada umiejętności pisarskie, więc pozostaje jej popracować tylko nad oryginalnością wykreowanego świata i bohaterów!



Moja ocena: 5/10
Liczba stron: 336
Data premiery: 31 stycznia 2019
Wydawnictwo: Poligraf      
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger