My Hero Academia
rozkwita z tomiku na tomik. To nie tylko zasługa epickich walk, ale także
rozwoju postaci, o którym wspominałam w poprzedniej recenzji. Nasi młodzi
uczniowie walczą ze swoimi wadami, doskonalą technikę, by w odległej
przyszłości być najlepszym zawodowym bohaterem. Przed nimi trudna droga do
pokonania, a otoczenie nie będzie ułatwiać im tej wędrówki. Nam pozostaje
obserwować ich naukę i kibicować swoim ulubieńcom. I tutaj przyznaję się bez
bicia, że kompletnie nie znam żadnych spoilerów dotyczących tego tytułu. Nie
widziałam kolejnych sezonów anime ani skanów z mangi. Czytam w ciemno i nie
zamierzam tego zmieniać, bo dzięki temu świetnie się bawię!
W mieście wciąż panuje chaos. Kiedy bezmózgi walczą z
zawodowymi bohaterami, skutecznie odwracając uwagę wszystkich zgromadzonych, w
jednej z uliczek trwa walka o życie… Midoriya i Shoto dają z siebie wszystko!
Ale, czy to wystarczy?
Walka z zabójcą bohaterów jeszcze się nie skończyła!
Deku i Todoroki z trudem sobie radzą, ale są coraz bardziej
zmęczeni, a ich niedoświadczenie w walce, daje się im we znaki…
Lecz nie zamierzają się tak łatwo poddać!
Czy starczy im sił, by pokonać przeciwnika?
Czy tę walkę można w ogóle wygrać?
No cóż ja mogę powiedzieć? Za mną kolejny świetny tomik,
który z początku dostarczył nam kolejnych emocji, by po tym spokojnie dać nam
odetchnąć. Niestety, tak łatwo to nie będzie i już dostaliśmy zapowiedź
kolejnego wyzwania, z którym będą musieli zmierzyć się uczniowie! Genialnym
pomysłem również było to, w jaki sposób zostali nagrodzeni uczestnicy walki z
Zabójcą Bohaterów. Nie wiem, jaki to dokładnie będzie miało wpływ na dalszą
fabułę, ale na ten moment było to najrozsądniejsze wyjście. Choć po tym, co
zostało nam przedstawione w dalszej części tomiku, można odnieść wrażenie, że
konsekwencje będą o wiele poważniejsze, niż nam się wydaje.
„Nie trać z oczu tego, kim chcesz być!”
Czy będąc bohaterem, można zapomnieć o pierwotnym celu tego
zawodu? Wydawałoby się, że nie, ale… patrząc po przekonaniach Zabójcy
Bohaterów, można odnieść wrażenie, że w jego słowach jest dużo racji. Większość
przedstawionych nam zawodowców posiada wiele ukrytych wad. Zajmują się
reklamami, wyglądem, a nawet niektórzy pałają zemstą, bo nie są najsilniejsi. A
przecież, bycie bohaterem, to bezinteresowne pomaganie potrzebującym.
Chronienie słabszych przed tymi złymi. Ale wpływ na ich zachowanie mają również
zwykli obywatele. Sława potrafi zniszczyć, lecz nie można zapomnieć o tym, że
niektórzy robią to tylko po to, by być rozpoznawalnym i czerpać korzyści za tym
idące…
„Zabójco Bohaterów. Jest dokładnie tak, jak powiedziałeś. W porównaniu
do nich, jestem niedojrzały. Nie dorastam im do pięt!”
Ten tomik charakteryzuje nie tylko krwawa i brutalna walka.
Mamy tu sporą szczyptę filozoficznych przemyśleń, zapowiedź nadchodzących
konsekwencji, a także pewien smutniejszy moment po słowach All Mighta…
dodatkowo została nam odkryta geneza daru „One For All”. Jak widać, siódma
odsłona My Hero Academia zawiera
wiele interesujących smaczków. Dla rozładowania napięcie dostajemy sporą dawkę
humoru i choć są to dwa lub trzy takie momenty, to naprawdę były one potrzebne.
Atmosfera się zagęszcza i choć zapowiadają się luźniejsze momenty w fabule, mam
wrażenie, że to tylko złudzenie.
Jak już wspominałam na początku tej opinii, nasi uczniowie
na przestrzeni tych siedmiu tomików, zdążyli przejść ogromną przemianę. Takim
przykładem może być Midoriya i Todoroki, którzy udowodnili, że razem bardzo
dobrze potrafią współpracować i nie mają problemu z tym, by się poświęcić dla
innych. Ale część naszych młodych bohaterów, jest bardzo samolubna. Choćby taki
Bakugo. Może i chce być tym najlepszym, ale to nie znaczy, że sposób, w jaki
próbuje to zrealizować, jest właściwy… no dobra, nie oszukujmy się, ktoś
powinien przemówić mu do rozumu. I tak mogłabym wymieniać bez końca wady i
zalety uczniów, lecz nie ma to najmniejszego sensu. Bardziej chciałam wam
zobrazować, że nie wszystko jest idealne, piękne, czy cudowne. Ich młody wiek,
rywalizacja i przyświecające cele wszystko komplikują. Trzeba pamiętać, że to
grupa nastolatków. Może i są kozakami, zdążyli już nabyć bojowe doświadczenie,
ale przed nimi długa i wyboista droga, którą pewnie nie wszyscy pokonają…
No cóż, ten tomik był naprawdę dobry. Dostarczył nam garść
informacji, zapowiedział koniec szkolnego semestru, a co za tym idzie –
egzaminy semestralne, a nawet pokazał, że 1A nie koniecznie jest lubiana w
szkole! Dostaliśmy wszystko, co fani shounenów lubią najbardziej!
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 192
Data premiery: 30 października 2018
Wydawnictwo: Waneko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.