Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam jakiś
kryminał… na pewno minęło sporo czasu od tego momentu. Wiem jedno, ostatnia
książka z tego gatunku była kompletnym niewypałem, przez co jakoś nie miałam
już chęci na tego typu pozycje. Jednak, Wydawnictwo Initium zainteresowało mnie
swoją najnowszą propozycją – Odwyk, tytuł może kojarzyć się od razu z
uzależnieniem i leczeniem, ale nic bardziej mylnego! Opis na okładce szybko
rozwiewa wszystkie wątpliwości – to kryminał, którego akcja zaczyna się w jednej
z klinik odwykowych… Czy to wystarczy, by dostarczyć czytelnikowi dreszczyku
emocji?
Wystarczył jeden poranek, by pozorny spokój legł w gruzach…
Podczas porannej sesji terapii uzależnień rozlega się krzyk.
W jednej z toalet zostają znalezione zmasakrowane zwłoki jednego z pacjentów
kliniki…
Sprawca zostaje szybko wytypowany, ale zanim na miejscu
pojawiła się policja, ten zdążył już zniknąć…
Śledczy, idąc tropem zabójcy, trafiają na liczne przeszkody,
a także kolejne ofiary…
Zaczyna się makabryczna gra, w której morderca dyktuje
warunki…
Kim jest zabójca?
Dlaczego zabija osoby uzależnione, związane z kliniką?
Jakie tajemnice odkryją policjanci?
W pierwszej chwili, kiedy dotarła do mnie książka, miałam
chwilę zwątpienia. Przeraziła mnie jej objętość, a w dodatku jest to debiut
literacki Adama Widerskiego, więc nie do końca byłam przekonana, czy dobrze
zrobiłam, sięgając po tę lekturę. Ale wszelkie moje wątpliwości zostały
rozwiane zaledwie po kilku stronach… nie jestem jakąś wielką fanką kryminałów,
lecz Odwyk podbił moje czytelnicze serducho! Ponad sześćset stron brutalnych
morderstw, kłamstw, tajemnic i bezradności policjantów, szczerze mówiąc, mam
apetyt na więcej! Wystarczył jeden dzień, bym pochłonęła tę pozycję, czyta się
ją w zaskakującym tempie. I chyba nie muszę mówić, że nie można się od niej
oderwać?
„– Ale rozpierducha, jak z Piły
4 – mruknął komisarz Krzyski.
- Bez przesady, w Pile było
lepsze widowisko – odrzekł Hektor. – Witam panów. Przyszliście popatrzeć na
nagiego leżącego w morzu krwi?”
Piotr Krzyski jest śledczym z wydziału kryminalnego Łódzkiej
policji. Jeden z najbardziej utalentowanych policjantów, którego intuicja i
umiejętność dostrzegania najmniejszych związków pomiędzy różnymi czynnikami,
doprowadziła do zamknięcia wielu śledztw, które normalnie ciągnęłyby się
latami. Oczywiście, nie dokonał tego sam, ale wraz ze swoim partnerem Łukaszem
Majskim, co czyniło ich najlepszym duetem śledczym w Łodzi i to oni zajmowali
się najtrudniejszymi sprawami. Niewiele osób wie, że Piotr skrywa pewną
tajemnicę z dzieciństwa, a bez swojego kolegi powoli zaczyna się rozsypywać.
Sprawa zaczyna go przerastać… Niestety, teraz Krzyski może polegać tylko na
sobie… tylko on może znaleźć sprawcę, więc musi wziąć się w garść. Czy zdoła
powstrzymać emocje i demony przeszłości i dopaść mordercę?
Odwyk posiada wiele wątków, które łączą się ze sobą w
przemyślany sposób. Oczywiście, niektóre rzeczy zostały podkoloryzowane,
inaczej byłoby nudno, gdybyśmy na wynik jakiegoś badania musieli czekać miesiąc
lub dłużej. Więc dzięki temu tempo akcji, jest płynne, nie ma żadnego zbędnego
przeciągania, a czytelnik może spokojnie typować swojego podejrzanego.
Niestety, mój domniemany sprawca, okazał się niewinny (w sumie, to wytypowałam
dwie osoby, ale z jednej zrezygnowałam i całkowicie o niej zapomniałam). Autor
w tak doskonały sposób poprowadził akcję, że nie jesteśmy w stanie odgadnąć,
kto jest winny. Widać, że wszystko jest przemyślane, ale jedno nie daje mi
spokoju – pewien wątek nie do końca został wyjaśniony, można powiedzieć, że
został potraktowany po macoszemu, a szkoda, bo chciałabym wiedzieć, jak sprawca
tego dokonał.
Oczywiście nie zawsze jest tak krystalicznie pięknie, jak
mogłoby się wydawać. Oprócz serii morderstw, mamy różne machlojki, przy których
sprawdza się powiedzenie „najciemniej jest pod latarnią”. W sumie to chyba bym
się zdziwiła, gdyby ten element został pominięty. Nasz główny śledczy, również
nie jest taki „czysty”, co czyni go prawdziwym bohaterem, a nie tylko fikcyjnym
wyobrażeniem o jego pracy, którego większość czytelników, by nie zaakceptowała.
Korci mnie, by wytłumaczyć wam, o co dokładnie mi chodzi, ale nie chce zdradzać
zbyt wiele! Jak przeczytacie książkę, na pewno zrozumiecie.
No właśnie, autor wykreował bardzo różnorodnych bohaterów. Każdy
z nich to chodzące indywiduum, którego nie sposób nie zauważyć. Nie ważne, czy
ktoś jest cichy i skryty, czy ma problemy z agresją, jesteśmy w stanie
zapamiętać każdego z nich. Sposób opisania ich zachowania zdradza nam, czy coś
ukrywają, czy możemy spodziewać się po nich czegoś więcej, a nawet niektórym
mamy chęć przetłumaczyć w sposób nie do końca kulturalny, że powinni się
opanować… no tutaj konkretnie mam na myśli jedną z policjantek. Nie lubię tej
dziewuchy, ale w sumie to nic dziwnego, podejrzewam, że nie spotka się z wielką
sympatią innych czytelników. Ale za to moim ulubionym bohaterem jest patolog!
Ten to ma poczucie humoru…
I teraz wisienka na torcie, którą zaserwował nam twórca tej
historii – a jest to przeszłość naszego śledczego. Nie będę się zbyt wiele
rozpisywać, ale muszę was ostrzec, przygotujcie się na mocne uderzenie!
Okropne, brutalne, niezrozumiałe… tak mogę tylko określić to, co zgotował mu
los. Serce łamie się na pół i trzeba być emocjonalną skałą, by coś takiego
przyjąć bez jakichkolwiek emocji.
Jak widać, Odwyk to doskonały kryminał, które dostarczy
czytelnikowi wielu emocji. Jest nieprzewidywalny, brutalny i mroczny. A na
dokładkę dostaniemy zakończenie, które jest równie zaskakujące, co inne wątki
pojawiające się w śledztwie. Taki spacer po Łodzi bardzo mi się podobał. Z
niecierpliwością czekam na kolejne książki autora!
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 640
Data premiery: 15 maja 2019
Wydawnictwo: Initium
Uwiebiam kryminały, coś dla mnie. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
Książka zdecydowanie 10/10 :D
OdpowiedzUsuń