Psycho-Pass 2
powoli dobiega końca… w moich rękach znalazł się czwarty, czyli przedostatni
tomik tej serii, a piąty już czeka na biurku, bym mogła się z nim zapoznać.
Szkoda, bo lubię Akane Tsunemori i trochę będzie mi jej brakować. Ale jak
wiemy, wszystko, co dobre, kiedyś musi się skończyć. Jak już mogliśmy zauważyć,
przy poprzedniej części komiksu, akcja zaczęła się zagęszczać, a wątki
komplikować. Byłam więc przygotowana, że już nie będzie słodko i przyjemnie…
nie byłam tylko pewna, do jakiego momentu tej historii dobrniemy. Przecież
zaraz wielki finał…
Tożsamość Kirito Kamui została odkryta. Na jaw wychodzą,
coraz bardziej przerażające fakty, podważające etyczność przeprowadzonego
zabiegu…
Powiązania między najważniejszymi państwowymi urzędnikami,
skrywane tajemnice i sieć kłamstw – lada moment, to wszystko runie, jak domek z
kart!
Kamui przestał się ukrywać i jest bardzo blisko osiągnięcia
swojego celu…
Tymczasem egzekutor Sakuya Tougane wciąż próbuje zmętnić
psycho-pass Inspektor Akane Tsunemori! Ułożył skrupulatny plan, który wciela w
życie i nie spocznie, póki dziewczyna nie pokryje się czernią…
Czy Akane pozostanie przejrzysta?
Do czego dąży Kamui?
I dlaczego Tougane uwziął się na panią Inspektor?
Nie wiem, czy mam zgrzytać zębami, czy obgryzać sobie
paznokcie… niby byłam na to wszystko przygotowana, ale nikt nie gra mi tak na
nerwach, jak ten niezrównoważony egzekutor oraz Inspektor Shimotsuki! W dodatku
mam dziwne wrażenie, że wersja mangowa różni się od swojego pierwowzoru, przez
co kilka wydarzeń zostało zmienionych. Zapewne to sprawdzę, czy czasem sama
siebie nie wprowadziłam w błąd, ale muszę najpierw znaleźć na to chwilę wolnego
czasu, a z tym będzie ciężko. Więc jeśli się mylę, wyprowadźcie mnie z błędu.
Wracając do tematu – nadszedł ten moment, w którym ciężko opanować emocje. I
obawiam się, że będzie już tylko gorzej…
„Pogrąż się w czerni, Akane Tsunemori!”
Inspektor Shimotsuki jedna z najmłodszych pracownic Biura
Bezpieczeństwa. Jest bardzo ambitna, ale jej metody działania bardzo różnią się
od tych stosowanych przez Akane. Wciąż podważa zdanie swojej przełożonej.
Donosi na nią i nawet nie próbuje odbyć szczerej rozmowy, która mogłaby
wyjaśnić wszelkie nieporozumienia. Można odnieść wrażenie, że jej celem jest
wyeliminowanie koleżanki, by sama mogła dowodzić Oddziałem 1. Pracując przy
śledztwie, za wszelkie niepowodzenia obwinia Tsunemori… można zrozumieć, że
martwi się przejrzystością swojego psycho-passa, ale prędzej można odnieść
wrażenie, że jest niezrównoważona i nie nadaje się do tej pracy.
Ten tomik, tak jak poprzednie, cechuje się brutalnością i
bezwzględnością – po trupach do celu. Dlatego uprzejmie donoszę, że musicie się
przygotować na krwawe sceny, które mogą być za mocne dla wrażliwych osób,
znajdują się w drugiej połowie mangi, są bardzo dosadne i nie liczcie na
cenzurę. Tu jej nie ma. Ale spokojnie, nie brakuje również zaskakujących
momentów, takich jak zachowanie Akane… patrząc na sytuację, w której się
znalazła, to nie ma w tym nic dziwnego. Mogę tylko podejrzewać, że jej upór
będzie tylko silniejszy i dokończy to, co zaczęła. Dobrze, że w jej otoczeniu
są jeszcze osoby, na których może polegać i będą ją wspierać.
Kwestia Kamuiego została całkiem logicznie wytłumaczona i
jego zachowanie przestaje być dla nas niezrozumiałe. Oczywiście, nie zagłębiamy
się w kwestie techniczne, jak tego dokonano – po prostu tak jest i już, więcej
wiedzieć nie musimy. Ci bardziej dociekliwi mogą czuć się przez to poszkodowani
(tak jak Kamui). Niestety, jak to przeważnie bywa, polityka również wkradła nam
się do fabuły. Do tej pory mieliśmy do czynienia tylko z samą Sybillą, która
dyktowała warunki, ale jak się okazuje politycy w tym świecie, ich powiązania i
kłamstwa, robią sporo bałaganu, a ich psycho-pass powinien być już dawno mętny
i aż chciałoby się dopisać kilka epitetów i jedno bardzo dosadne zdanie, ale
wtedy bym za dużo zdradziła…
Psycho-pass 2
szokuje swojego czytelnika za każdym razem… nie ma mowy o tym, by w końcu
nadszedł spokój. Póki fabuła nie dobrnie do ostatniego aktu, musimy być
przygotowani na wszystko!
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 178
Data premiery: 26 października 2018
Wydawnictwo: Waneko
Zupełnie nie dla mnie, ale pewnie dla fanów gatunku będzie w sam raz :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mojego męża mogłoby zainteresować.
OdpowiedzUsuń