Gdy miałam sięgnąć po tę książkę i rozpocząć czytanie,
odwiedził mnie kurier z paczuszką w ręku. Narobił mi nie małe zamieszanie w
głowie. Książka, którą mi dostarczył była bardzo kusząca, ale jednak zwyciężył
„Dom Hadesa”. Moja decyzja nie mogła być inna, przecież nie mogłam tak porzucić
niedokończonej serii i skupić się na całkiem innej lekturze wiedząc, że na
półce czeka na mnie ta pozycja, co innego gdyby jej nie było.
Hazel stoi na rozdrożu i musi zdecydować co wybrać. Od jej
wyboru zależy jak się ukształtuje przyszłość, a możliwe konsekwencje ukazuje
jej Bogini Hekate. Daje jej również zadanie, którego chce czy nie chce, musi
się podjąć, inaczej Hekate nie pomoże im w walce. Jej zadaniem jest nauczyć się
władać Mgłą. Perspektywa, którą ukazała jej Bogini, gdzie Annabeth i Percy nie
żyją, nie ułatwia jej wyboru. Sama myśl o walczących dwóch obozach, rzymskim i
greckim, napawa niepokojem. Która drogę wybierze Hazel, a może znajdzie się
jakieś inne wyjście, które ukształtuje przyszłość w jaśniejszych barwach?
Annabeth i Percy wędrują przez Tartar, który do przyjaznych
miejsc nie należy. Pobijani, głodni, a w dodatku nie mogą liczyć na żadną
pomoc. Muszą dotrzeć do Wrót Śmierci, ale jak może im się to udać, skoro są w
krainie potworów. Warto pamiętać, że to właśnie tam są najsilniejsze i to
właśnie tam się odradzają…
Przyszłość herosów jest już chyba przesądzona, chyba że
nasza siódemka jeszcze nas zaskoczy…
W poprzedniej recenzji zastanawiałam się czy „Dom Hadesa”
utrzyma poziom, który był w poprzedniej części. Muszę stwierdzić, że autor
utrzymał poziom, a nawet jeszcze go zawyżył. Chylę czoła autorowi, za to czego
dokonał. W tym momencie nasuwa się kolejne pytanie, czy dokona tego samego z
następną częścią i co nam w niej zaprezentuje? Również w tym momencie
rozpoczyna się moje cierpienie, bo według źródeł internetowych , premiera
piątej części dopiero w październiku, najgorsze jest w tym wszystkim, że jest
to data amerykańskiej premiery. Jak już można wywnioskować, wcale mi się to nie
podoba i pewnie nie jestem w tym osamotniona.
Podczas czytania tej części byłam świadkiem wielu wydarzeń
osobistych, które wpłynęły na naszych bohaterów. Nie wspomnę już o szokujących
wyznaniach, szczerze to mi szczęka opadła, jak to przeczytałam. Nie mogę wam
zdradzić czy były to pozytywne przemiany i wyznania, to musicie odkryć sami.
Wiele się dzieje, a napięcie między załogą jest zabójcze. Każdy obwinia się, a
słowo miłość nabiera nowego znaczenia. Same możliwe konsekwencje, strach i
wrogość, to pokarm dla Gaji, który wykorzystuje i mąci wszystkim w głowach. Za
to Tartar to jedno wielkie cielsko, które żyje, a na nim rosną pryszcze z
potworami, cudowne miejsce, które zabija półbogów.
O tak wiele się dzieje. Nie raz moja szczęka, była otwarta
ze zdziwienia. Nerwy i frustracja były moim nieodłącznym towarzyszem, a lektura
mnie pochłonęła i wcale nie chciała mnie wypuścić. Kiedy chciałam choć na
chwilkę się oderwać, to zwyciężała chęć poznania tego co będzie dalej. W tej
części emocje sięgnęły zenitu. Do ostatniego słowa towarzyszyło mi napięcie, a
po zakończeniu pozostał niedosyt. Nie wiem czym to jest powodowane. To już
stało się prawie obsesją, która właśnie dostała zimny prysznic i nadeszło
otrzeźwienie, przynajmniej chwilowe – do czasu kiedy pojawi się kontynuacja. Właśnie
to kocham w książkach, dla mnie niektóre serię, mogłyby trwać wiecznie. Teraz
pozostała niewiedza, co będzie dalej, mogę mieć tylko nadzieję, że szybko
zostanie zaspokojona.
Moja ocena: 10/10
Liczba stron: 600
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: Galeria Książki
Kurcze, czuję się coraz bardziej nieswojo, że nie wiem o co chodzi w tej książce. Nie mam pojęcia kim sa bohaterowie których wymieniasz. I aż mnie dziwi, że książka może byc az tak dobra :) jestem ciekawa, czy język by mi odpowiadał, czy nie jest za prosty.
OdpowiedzUsuńPóki nie spróbujesz, to się nie dowiesz :D
UsuńWiem, zamierzam spróbować :D ale jak na razie kieszenie swiecą pustkami, finansów brak, więc się wstrzymam. Ale kiedyś dorwę na pewno ;d
UsuńZawsze zostaje biblioteka, tak jak w moim przypadku ;) W szczególności, że przed Tobą 9 tomów...
UsuńWiem, sporo ;D ale w mojej biblitece niestety nie ma tej serii, a chodzę bardzo często. Z nowościami jest ciężko w bibliotekach
UsuńNo ja się zdziwiłam, że u mnie w bibliotece znalazłam te książki, jakiś cud albo coś innego :D
UsuńNie wiem czy mam ochotę na serię od Riordana ;) Ale może kiedyś przypadkiem zdarzy mi się czytnąć :3
OdpowiedzUsuńAutor nie jest taki zły, a pomysły ma całkiem fajne ;)
UsuńPozostaje pytanie, ile ten facet jeszcze tego napisze. W ogóle mnie to nie interesuje, chyba jestem już za stara :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Nigdy nie uważałam, że jestem za stara, aby czytać książki dla młodzieży ;) Lubię fantastykę w każdej postaci.. ;) Każdy ma w sobie coś z dziecka, tylko nie chce się do tego przyznać :D
Usuń