Powiem szczerze, że zaintrygował mnie tytuł, który daje
wiele możliwości. Pierwszą myślą, która mi się nasunęła, to byli oczywiście
kosmici, dopiero później się zastanowiłam, czy faktycznie autor chce aby było
to tak oczywiste, może jednak coś ukrył pod tymi słowami. W momencie kiedy
otrzymałam tą pozycję odłożyłam ją na półkę i tam sobie leżakowała i czekała
kiedy za nią się zabiorę. Mogę tylko żałować, że tak długo zwlekałam z jej
przeczytaniem. Podróż, którą odbyłam, była po prostu niesamowita.
Lata osiemdziesiąte XX wieku i dwie grupki nastolatków.
Jedni to rodowici Anglicy, drudzy to Amerykanie zamieszkujący bazę wojskową na
wschodnim wybrzeżu Anglii. Co ich łączy – nienawiść. Do czasu pewnej burzy,
kiedy muszą trzymać się razem. Las daje wiele kryjówek, pod jednym warunkiem,
że wróg jest w miarę możliwości, rozpoznany. Jest wiele pytań: co się dzieje,
czy to sprawka wojska, a może Ruskich albo ostatnia możliwość, że to sprawka
kosmitów… W miarę poszukiwań pomocy okazuje się, że czas się zatrzymał, a tylko
oni nie zostali zatrzymani, a wróg zaczął ich już ścigać…
Lektura rozpoczyna się bardzo niewinnie. Dwie grupki
nastolatków, jedna robi drugim kawał. Jednak to rozpoczyna ciąg zdarzeń, dość
niefortunny. Od samego początku, cały czas się coś dzieje, nie ma nawet chwili
wytchnienia. Akcja pędzi na łeb, na szyję, nie gubiąc niczego po drodze.
Wszystko jest doskonale opisane i nawet przez chwile nie ma poczucia
dezorientacji. Takiego poziomu się nie spodziewałam, autor zaskoczył mnie w
każdym calu. Za każdym razem, gdy już myślałam, że wiem co będzie dalej, że
udało mi się cokolwiek przewidzieć, nagle dostawałam zimny prysznic, a kolejne
wydarzenia, co raz bardziej mnie zaskakiwały.
Sami bohaterowie są bardzo dobrze opisani, jak i z wyglądu,
tak i z charakteru. Od samego początku wiemy z kim mamy do czynienia. Z każdą
kolejną stroną dowiadujemy się o postaciach co raz więcej. Nie da się ich nie
lubić. Cięte riposty dodają nam humoru i chwilowo rozładowują napięcie, które
za chwile tworzy się na nowo. Co kilka stron tworzą się kolejne pytania, a
odpowiedzi przychodzą dopiero po czasie. Dodatkowo w książce możemy znaleźć
obrazki z postaciami, kolejnym dodatkiem jest wątek miłosny, a nawet dwa takie
wątki. Niestety, w jednym z przypadków jest powielony trójkąt miłosny.
Jest wiele scen gdzie wzruszenie wyciska z nas łzy, wiele
scen grozy, gdzie wstrzymuje się na chwile oddech i czeka aż minie zagrożenie.
Wszystko to podwaja ciekawość, jednak wielokrotnie samemu chce się uciec lub
walczyć. Można zatracić się w opisanym świecie, przez co samemu zostaje się
uczestnikiem całej historii. Ktoś kto ma słabe nerwy może mieć koszmary senne.
Wszystko to za sprawą tej nie pozornie wyglądającej książeczki, rodem z
amerykańskich filmów science-fiction. Nie uwierzysz póki sam się nie
przekonasz. Mocne wrażenia gwarantowane. To jest kolejny dowód jak świetnych,
ale nie docenianych autorów mamy, którzy maja wielkie możliwości oraz ogromny
talent.
Zastanawialiście się kiedyś czy obcy istnieją, czy jesteśmy
sami we wszechświecie? A może to tylko zwykły wymysł, aby straszyć człowieka,
może samo rozwiązanie jest o wiele prostsze niż nam się wydaje? W sumie to
tylko teoria, ważne jest w co dana osoba wierzy… Jednak zastanawiając się nad
tym dłużej, można stwierdzić, że prawie we wszystkim jest jakieś ziarenko
prawdy…
Mateusz Kudrański urodził się w kwietniu 1984 roku. Od ponad
dziesięciu lat pracuje jako grafik, wygrał kilkanaście konkursów plastycznych i
fotograficznych. Kocha świetne historie, nieważne czy są książką, filmem, komiksem
lub opowieścią znajomego. Jego ulubioną pisarką jest J.K Rowling. Ulubionym
reżyserem Ridley Scott. Ulubionym rysownikiem Mike Mignola. Pisze to co sam
chciałby przeczytać. W 2013 roku została wydana jego debiutancka powieść
przygodowa pt.: " Co wylądowało w lesie Rendlesham?"
Moja ocena: 10/10
Liczba stron: 404
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: Self-publishing
Miałam okazję zapoznać się z nią przed premierą i całkiem miło wspominam - znaczy nieco rozczarowały mnie owe tajemnicze istoty, ale w sumie całość wypadła naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńA mnie nie rozczarowały, była to ciekawa interpretacja :)
UsuńZaczynasz mnie przekonywać do polskich autorów, daję słowo ;P O książce wprawdzie nie słyszałam i nie mogę jakoś stwierdzić, czy jest dla mnie, ale zdecydowanie zachęciłas :)
OdpowiedzUsuńOj, mam nadzieje, że po nią sięgniesz :D
UsuńMnie zaintrygowała okładka. Cudowna, taka tajemnicza :D Widzę, że z treścią będzie podobnie więc z wielką przyjemnością sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńHmmm.. Okładka no cóż mnie nie zachęcała, czegoś mi w niej brakuje, ale cała reszta jest obłędna ;)
UsuńWow. Zazdroszczę autografu. A po książkę również chętnie sięgnę, zapowiada się bardzo ciekawie i strasznie.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Uwielbiam autografy autorów i wszystkie chętnie zbieram, mam już kilka w swojej kolekcji :D
UsuńMam nadzieję, że książka Ci się spodoba ;)
Bardzo tajemnicza okładka ! Chętnie sięgnę po książkę. I zazdroszczę autografu ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńkawa-i-ksiazka.blogspot.com/