lutego 19, 2018

Kasie West - Szczęście w miłości

Kasie West robi całkiem spore zamieszanie wśród czytelników, swoimi książkami. Ja także wpadłam w jej sidła i uwielbiam jej przesłodkie powieści, o czym zresztą już pisałam kilka razy, ale… kiedy dotarł do mnie kurier wraz z jej ostatnią wydaną pozycją, naszły mnie wątpliwości. Los na loterii, wielka wygrana, a w tle romans, czy to w ogóle może trzymać się kupy? Pierwsza moja myśl brzmiała „nie!” i takim właśnie oto sposobem, Szczęście w miłości trafiło na mój parapet, gdzie trzymam wszystkie egzemplarze, które muszę przeczytać „na już”, spędziła tam całe trzy miesiące, za nim odważyłam się po nią sięgnąć. Czy moje obawy były słuszne?

Jedna sekunda, jedna szybka decyzja, która wywraca świat Maddie do góry nogami.
Maddie w swoje osiemnaste urodziny, które spędzała sama, bo przyjaciółki wystawiły ją do wiatru, pod wpływem aroganckiej kasjerki, kupuje los na loterii… i wygrywa! Wszelki problemy dziewczyny znikają – koniec stresu związanego ze stypendium, koniec problemów finansowych brata i rodziców. Świat stoi przed nią otworem, przyjaciele pojawiają się znikąd, staje się popularna, choć tego nigdy nie chciała, a to dopiero początek tej przygody!
Tylko jedna osoba nie wie o wielkiej zmianie w jej życiu – Seth. Maddie robi wszystko, by się o niej nie dowiedział, chce pozostać w jego oczach zwykłą nastolatką. Co się stanie, gdy jednak on pozna prawdę?


No i klops… jestem rozczarowana. Tak irytującej głównej bohaterki dawno nie spotkałam. Męczyłam się przy tej powieści niesamowicie, a gdy odłożyłam ją na bok, wcale nie miałam ochoty do niej wracać. I choć końcówka wynagrodziła mi trochę tę męczarnię i tak pozostał po niej pewien niesmak. Ja wiem, że taka wygrana robi z mózgu wodę, ale bez przesady. Do tej pory rozsądna dziewczyna, twardo stąpająca po ziemi, zmienia się w bezmózgie yeti… sorry, ale ja tego nie kupuję. Mówcie, co chcecie, możecie mnie tu linczować, ja swojego zdania nie zmienię, a Szczęście w miłości, w moich oczach jest najsłabszą pozycją, którą oferuje nam Kasie West.


„Kto powiedział, że pieniądze nie dają szczęścia? Kupiłabym temu komuś drobiazg lub dwa, od razu by zrozumiał.”


Maddie to racjonalna dziewczyna, która wie, czego chce od swojego życia. Ma cele i pragnienie, choć za bardzo przejmuje się swoim otoczeniem, jakby mogła, kontrolowałaby wszystko wokół. Nie dopuszcza do siebie możliwości, że inni nie podporządkują się jej woli. Nie wie co to przyjemność, zabawa, czy zwykła głupota. Każdy krok jest starannie przemyślany. Wszystko się zmienia, kiedy okazuje się, że wygrała… co chwile popełnia kolejne głupoty, próbuje pieniędzmi naprawić całe swoje otoczenie, staje się naiwna i nieodpowiedzialna. Czy wygrana faktycznie może tak zmienić człowieka?

Każdy z nas pewnie się zastanawiał, co by zrobił, gdyby wygrał sporo pieniędzy w takiej loterii, ja również nie jestem wyjątkiem od tej reguły. I wiem na pewno, że mój plan na taką okoliczność jest o wiele bardziej racjonalny. Co ja co, ale nie byłabym taka naiwna jak Maddie, ale nie to nie jest w tym wszystkim teraz najważniejsze. Chyba najbardziej denerwowała mnie w tej książce – naiwność głównej bohaterki. Jak można nie rozumieć tak prostych reguł rządzących naszym światem? Pieniądze dają wiele możliwości, ale także zwabiają sępy, które chcą tylko wykorzystać nasze zasoby! Co ona nagle zerwała się z choinki? Maddie dużo nie brakowało, by obdarować połowę świata w tej swojej głupocie, oczywiście nie widząc w tym nic złego…

Kolejnym wątkiem jest Seth, który chyba był najlepszą postacią w tej książce. Jego jedynego w tym wszystkim polubiłam, był taki prawdziwy i zarazem słodki. Choć muszę przyznać, że w pewnym momencie w niego zwątpiłam i szukałam drugiego dna w jego zachowaniu. Jednak w tej książce, ciężko się nie zastanawiać nad dwuznacznymi intencjami osób, które się w niej pojawiają. Szczęście w miłości jest jak taki pędzący pociąg bez hamulców, który jedzie zdecydowanie za szybko i w każdej chwili może się wykoleić. Nie wiele brakowało, by tak się stało. Owszem można wyciągnąć z tego tytułu wiele rad i życiowych mądrości, jednak to stanowczo dla mnie za mało, bym mogła powiedzieć, że ta powieść jest dobra. Ona jest zwyczajnie kiepska.

Wiem, wylałam całą frustrację na tę biedną powieść, a wszystko to, bo nie spodobał mi się główny wątek tej historii… co za bzdura. Nie miałabym nic przeciwko tej wygranej, gdyby to było rozsądniej poprowadzone. Natłok absurdów przy takim temacie, wcale nie jest dobry. I ta nagła przemiana, olśnienie, które trafiło Meddie niczym grom z jasnego nieba, które się zmieściło na paru stronach… proszę was, skończmy tę szopkę. To było złe…



Moja ocena: 4/10
Liczba stron: 408
Data premiery: 11 październik 2017

Wydawnictwo: Feeria Young 

6 komentarzy:

  1. Czasem z dobrego pomysłu nie ma dobrej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O dziwo nie znam ani autorki, ani jej książek. Skoro jednak powieść ta była taka zła, a bohaterka bardzo irytująca, to nie będę żałować, że wcześniej o niej nie słyszałam.
    Pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasie West zadebiutowała u nas w zeszłym roku, jak dobrze pamiętam lub na jesień 2016... nie pamiętam dokładnie. Dość głośno było o tej autorce i to chyba 6 jej powieść, którą czytałam... ogólnie ma bardzo fajne i lekkie pióro, i jeśli lubisz takie niewymagające romanse z happy endem to polecam się z jej twórczością zapoznać. Ale niestety, akurat Szczęście w miłości mi nie pod pasowało.
      Pozdrawiam cieplutko ;*

      Usuń
  3. "P.S. I like you" tej autorki wspominam miło, więc na pewno sięgnę jeszcze po jakiś jej utwór, ale ten będę omijać z daleka, bo wiem, że pewnie rzuciłabym nim w kąt przez te wszystkie bzdury.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasie West bardzo lubię przede wszystkim za to, że w prostych powieściach porusza trudne tematy. Każdą jej książkę, którą przeczytałam do tej pory wspominam bardzo dobrze i przyjemne. Z powyższą jednak mam problem, bo wątek tak ogromnej wygranej od razu wydał mi się średni. Nie przepadam za "wątkiem pieniężnym" w książkach. Po za tym sporo osób wytknęło jej wady, co też nie zachęca. Mimo wszystko za jakiś czas pewnie sama się przekonam i przeczytam, szczególnie że książki autorki czyta się dość szybko. Kto wie, może mnie akurat przypadnie do gustu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger