To już koniec przygody z mangą „Green Blood”. Niezmiernie mi
smutno z tego powodu, bo całkiem miło spędziłam z nią czas. Ale wszystko, co
dobre kiedyś musi się skończyć, przecież nic nie trwa wiecznie. Nadchodzi
ostateczne rozstrzygnięcie, pogoni braci Burns. I nawet nie wiecie, ile miałam
obaw co do finału tej serii. Wręcz z duszą na ramieniu sięgałam po ostatni
tomik. Mogłam mieć tylko nadzieję, że wszystko będzie dobrze i to rozstanie
zapamiętam na długi czas. Jak myślicie, moja obawy były słuszne? Ja już znam
zakończenie tej historii i zaraz dowiecie się, czy liczyłam na taki obrót
spraw.
Luke i Brad trafili na terytorium Indian, gdzie zostali
pojmani. Luke, jak zwykle wpakował ich w kłopoty. Dowiadują się także, że Edwar
King jest całkiem niedaleko i to on uknuł kolejny plan prowadzący do krwawej
masakry.
Nadchodzi moment ostatecznej konfrontacji!
Kto wyjdzie z niej zwycięsko?
Czy bracia przeżyją to starcie?
Jako zakończy się ta epicka pogoń?
Czas na niezwykle emocjonujący finał!
Jak można było się domyślić, ostatni tom „Green Blood”
dostarcza wielu niezwykłych emocji. Od samego początku trzyma w napięciu, bo
wiemy, że już za moment historia zostanie zakończona. Już nie mówiąc o tym, że
nawet na chwilę nie można oderwać się od czytania. Zapartym tchem czeka się na
to, co ma nastąpić. Ale żeby nie było łatwo, za nim znajdziemy się na tej
upragnionej ostatniej stronie, najpierw bracia Burns będą musieli przeżyć
jeszcze jedną przygodę (tak to można ująć, żeby zbyt wiele wam nie zdradzać). I
tak szczerze pisząc, jestem trochę rozdarta, nie mam pojęcia czy cieszę się, że
to już koniec, czy jednak mi z tego powodu jest przykro…
Edwar King, przestępca, który we wszystkich dwudziestu
czterech stanach jest znany ze swej brutalności i bezwzględności. Za jego głowę
jest wyznaczona nagroda o wartości piętnastu tysięcy dolarów, dla tego, kto
pomoże w jego schwytaniu. Przebiegły i nieczuły. Nie dla niego są sentymenty.
Nawet właśni synowie go nie obchodzą i jest gotów ich zabić z zimną krwią.
Zresztą tam, gdzie on się pojawia, tam zostawia mnóstwo trupów. Dla niego to
chleb powszedni. Dla osiągnięcia swojego celu gotów jest poświęcić wszystko.
Jest także zbyt pewny siebie, już dawno nikt nie był w stanie mu podskoczyć,
dlatego jego czujność jest uśpiona…
No dobra, nie spodziewałam się, że akcja potoczy się w takim
kierunku, ale domyślałam się, jakie będzie zakończenie. Zaskoczyło mnie tylko
to, w jaki sposób autor je przedstawił, co mnie niezmiernie cieszy. Lepiej nie
mogłam sobie tego wyobrazić. I jestem usatysfakcjonowana ostatnim tomikiem tego
tytułu. A to chyba najważniejsze, kiedy czytelnik jest zadowolony ze swojej
lektury. Może ten tytuł nie jest wybitny, ale zawiera wszystko to, co
przynajmniej ja w nim szukałam. Miałam emocje, miałam krew i brutalność.
Historię nie tylko o zemście, ale o miłości braterskiej i poświęceniu się dla
dobra sprawy. Zdecydowanie to nie była jedna z tych płytkich i głupiutkich mang
dla celów humorystycznych…
Piąty tom jest zwieńczeniem całej historii. Zawiera
wszystkie elementy poprzednich części. Ale przede wszystkim jest idealnym
dopełnieniem. I po raz kolejny muszę zachwycić się przepiękną okładką i kreską,
która wciąż mnie zachwyca, przez cały czas potrafi wprawić mnie w osłupienie.
Nawet na chwile nie odbiegała od ideału. A ja nie mogę się na nią napatrzeć,
żeby wszystkie mangi miały tak dopracowane kadry… ale to chyba niemożliwe i to
jest najsmutniejsze w tym wszystkim. Mnie nic już więcej nie pozostaje, tylko
polecić wam „Green Blood”, bo jest przy czym miło spędzić czas!
Podsumowując „Green Blood” to tytuł, który wart jest waszej
uwagi. Nawet choćby ze względu na samą jego kreskę. Fabuła, no cóż, może nie
jest jakiś wysokich lotów, ale jest prosta, czasami przewidywalna, a
najważniejsze zawiera głębsze przesłanie i wartości. Wystarczy uważnie się
wczytać…
Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 240
Data premiery: 28 września 2016
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 240
Data premiery: 28 września 2016
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.