Właśnie nadszedł moment, w którym jestem już po lekturze
dziewiątego tomiku „Tokyo Ghoul”. Na mojej półce leży jeszcze jedna część, a
dodatkowo nowelka „Tokyo Ghoul LN: Codzienność”. Także zbliżam się powoli do
końca moich, że tak napiszę – zapasów, jeżeli chodzi o ten tytuł. Pewnie
zastanawiacie się, czy rozpaczam z tego powodu? Otóż tak. Przywiązałam się już do
ghuli i nie lubię tego momentu, w którym muszę się z nimi rozstawać. A patrząc
na to, co działo się w tym tomie, będzie to jedno z trudniejszych chwilowych
pożegnań. Jesteście ciekawi, jakie mam wrażenia po lekturze? Zapraszam!
Minęło pół roku od walki z Drzewem Aogiri. Operacja została
zakończona sukcesem, co tylko przyspieszyło awans wielu inspektorów. Choć jak
się okazało, ta walka miała być tylko odwróceniem uwagi...
Koutaru Amon został inspektorem wyższej klasy, a jego nowym
długo oczekiwanym partnerem, została córka byłego przełożonego.
Kaneki odszedł z Anteiku. Wraz z Tsukiyamą i Banjou podąża śladem Rize, który prowadzi ich do szóstej dzielnicy…
Co odkryje Kaneki?
Co planuje BSG?
Kaneki odszedł z Anteiku. Wraz z Tsukiyamą i Banjou podąża śladem Rize, który prowadzi ich do szóstej dzielnicy…
Co odkryje Kaneki?
Co planuje BSG?
Ten tomik wyzwolił we mnie wiele emocji. Pewne rzeczy były
dla mnie ogromnym zaskoczeniem, a w szczególności samo zakończenie. No tego to
się w zupełności nie spodziewałam. Byłam pewna, że ten temat jest już
wyczerpany, jednak autor miał całkiem inny zamysł. Uwielbiam takie momenty,
kiedy moje wszystkie domysły i teorie w jednej chwili trafiają do kosza, a ja
muszę od nowa nad tym się zastanawiać. Nieprzewidywalność to jest to, co my
czytelnicy kochamy najbardziej. Inaczej żadna seria lub tasiemiec, nie
przetrwałby takiej konfrontacji, a tym bardziej próby czasu. Nie mam pojęcia,
co siedzi w głowie mangaki, ale oby jak najdłużej utrzymywał taki poziom.
Koutarou Amon obecnie inspektor wyższej klasy, który osiągnął to w wieku zaledwie dwudziestu siedmiu lat. Jest to ponoć niesamowite, gdyż wielu inspektorów odchodzi na emeryturę ze stopnie inspektora pierwszej klasy. Utalentowany, pracowity, silny i można tak wymieniać bez końca jego zalety, ale posiada także zagadkową przeszłość… Praca nie sprawia mu żadnych problemów, no nie licząc nowej podwładnej, z którą nie ma pojęcia, jak postępować…
Koutarou Amon obecnie inspektor wyższej klasy, który osiągnął to w wieku zaledwie dwudziestu siedmiu lat. Jest to ponoć niesamowite, gdyż wielu inspektorów odchodzi na emeryturę ze stopnie inspektora pierwszej klasy. Utalentowany, pracowity, silny i można tak wymieniać bez końca jego zalety, ale posiada także zagadkową przeszłość… Praca nie sprawia mu żadnych problemów, no nie licząc nowej podwładnej, z którą nie ma pojęcia, jak postępować…
Akira Mado stwarza wrażenie córki swego ojca. Przecież
niedaleko pada jabłko od jabłoni. Zagadki nie sprawiają jej trudności, potrafi
lepiej i zdecydowanie o wiele szybciej dojść do rozwiązania niż cały zespół inspektorów
razem wzięty. Inteligenta, błyskotliwa, najlepsza uczennica w akademii. Czego
można chcieć więcej?
Od jakiegoś czasu sądziłam, że „Tokyo Ghoul” teraz przede
wszystkim skupi się na walce/wojnie między ghulami, a BSG. Nic bardziej
mylnego. Manga wciąż pozostaje wielowątkowa. I nie ma możliwości, aby się przy
niej nudzić, co już powtarzałam wielokrotnie, w każdej recenzji poprzednich
części. Jest to dla mnie ogromne zaskoczenie, bo ilość uczuć, zawiłość fabuły,
niespodziewane wydarzenia to wciąż się dzieje. Nowy tomik, nowe zawijasy, które
pozostawiają czytelnika w osłupieniu. Aż boje się jakie zakończenie posiada
trzynasty tom, który jest ostatnim dla tego tytułu. Podejrzewam, że mogę być w
wielkim szoku…
Jeśli chodzi o samych bohaterów, to w końcu Kaneki jest taką postacią, której oczekiwałam od samego początku. Zmienił się, nawet bardzo i według mnie na lepsze. Choć wszystko zależy od tego, jakie kto ma gusta i preferencje. Również podoba mi się powrót Smakosza. Nie myślałam, że będę go w stanie tolerować, po wcześniejszych wydarzeniach. Owszem, nie za bardzo mu ufam, ale chwilowo jest spoko. Cóż, co do całej reszty – nie będę się chwilowo rozpisywać na ich temat, bo nie jest to potrzebne. Zastanawia mnie tylko, w jakim kierunku to wszystko zmierza. Niestety dotarły do mnie spoilery i o ile są prawdziwe, nie koniecznie jestem z tego zadowolona. Już nie długo się o tym przekonam…
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 200
Data premiery: 15 sierpnia 2016
Wydawnictwo: Waneko
Jeśli chodzi o samych bohaterów, to w końcu Kaneki jest taką postacią, której oczekiwałam od samego początku. Zmienił się, nawet bardzo i według mnie na lepsze. Choć wszystko zależy od tego, jakie kto ma gusta i preferencje. Również podoba mi się powrót Smakosza. Nie myślałam, że będę go w stanie tolerować, po wcześniejszych wydarzeniach. Owszem, nie za bardzo mu ufam, ale chwilowo jest spoko. Cóż, co do całej reszty – nie będę się chwilowo rozpisywać na ich temat, bo nie jest to potrzebne. Zastanawia mnie tylko, w jakim kierunku to wszystko zmierza. Niestety dotarły do mnie spoilery i o ile są prawdziwe, nie koniecznie jestem z tego zadowolona. Już nie długo się o tym przekonam…
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 200
Data premiery: 15 sierpnia 2016
Wydawnictwo: Waneko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.