marca 18, 2017

Kathrin Lange - Serce w kawałkach

„Serce w kawałkach” to kolejna pozycja, która na mojej półce przeleżała kilka miesięcy. Najpierw były problemy, aby paczka w ogóle do mnie dotarła (niestety, ale nasza poczta często ma takie odchylenia od normy), a potem miałam zbyt wiele nowości, abym znalazła na nią czas. I tak dopiero w tym roku udało mi się w końcu zabrać za czytanie. Niechętnie, z wielkimi oporami i marudzeniem, wszystko, tylko żeby zająć się czymś innym niż tą pozycją. Jednak moje postanowienie jest bardzo mocne, koniec z zaległościami, czy mi się to podoba, czy też nie.

Minęło kilka miesięcy od wydarzeń, które miały miejsce ubiegłej zimy. Julie i David mieszkają w Bostonie i powoli zapominają o tym, co wydarzyło się na wyspie. Jednak przeszłość nie chce dać o sobie zapomnieć, a oni niechętnie, ale muszą wrócić na wyspę.
David próbuje przypomnieć sobie ostatnie minuty przed śmiercią Charlie, chce rozliczyć się z przeszłością, dlatego wraca na klify. Jedyne, co pamięta, to krew i echo wystrzału – czy to on zabił swoją narzeczoną?
Policja znajduje szczątki kobiety, która została zamordowana, mają być szczątkami Charlie. David jest przekonany, że to on ją zabił, a Julie zaczyna mieć wątpliwości.
Jest też natrętna Lizz i Carlos, przez tę dwójkę związek nastolatków zostaje poddany próbie. Czy ją przetrwa?
Co wydarzyło się tamtego pamiętnego dnia na klifach?


Tak naprawdę nie wiem, co mam myśleć o tej książce. Niestety, ale przez większą jej część zbyt wiele ciekawego w niej się nie działo. Ot, takie rozterki miłosne nastolatków i groźby nawiedzonej pokojówki. Dopiero zakończenie uratowało całość, bo co, jak co, ale tego się nie spodziewałam. Cały czas się bałam, że zostanie powielone to, co wydarzyło się w pierwszej części, a jednak zostałam kompletnie zaskoczona, a nawet zaszokowana, bo w momencie, kiedy myślałam, że już wszystko wiem, nagle pojawiło się coś niespodziewanego. Moja szczęka opadła, a ja zostałam z masą pytań, teraz tylko muszę, jak najszybciej zapoznać się z ostatnią częścią.


„Jak można kogoś tak bardzo kochać, jak ja kochałam jego? Do tego stopnia, że to, co sprawiało mu ból, stawało się dla mnie prawdziwą torturą?”


David to nie ten sam chłopak zmienił się nie do poznania. Już nie jest cieniem samego siebie. Odzyskał kolory, a także i mięśnie, podoba się wielu dziewczyną, przez co Julie cały czas czuje się nie pewnie. Obawia się, że w końcu ją porzuci, dla jakiejś cud piękności. W zachowaniu Davida jest też coś niepokojącego, co wzbudza podejrzenia dziewczyny. Niby wszystko jest w porządku, ale wszystko wskazuje na to, że David tylko udaje, a rozmowa z jego terapeutką tylko utwierdza Julie w tym przekonaniu. Tajemniczy telefon od pokojówki Grece budzi wspomnienia, ale jest także zapowiedzią tego, że to jeszcze nie koniec, a duchy wciąż czyhają na życie nastolatki.


„Zagubione wspomnienie było jak dziurawy ząb, który wciąż trzeba sprawdzać koniuszkiem języka, choć to tylko potęguje ból.”


Historia, która tylko z pozoru została już wyjaśniona, znów budzi się do życia. Nie powiem, bo naprawdę wciągnęłam się, czytając, a w pewnych momentach nie mogłam się nawet od niej oderwać, ale gdyby nie samo zakończenie, podejrzewam, że ta pozycja byłaby ledwie przeciętna. Cały czas w tym wszystkim czegoś mi brakowało, szukałam jakiejś głębi i nie czułam żadnych emocji. Ze względu na charakter powieści to naprawdę jest kluczowe, bo niestety, ale groza powinna mi towarzyszyć przez całą lekturę, tak jak to miało miejsce w przypadku pierwszej części, ale tym razem, tak się nie stało.

Pojawia się także kilka nowych bohaterów, jedni są bardziej, a drudzy mniej kluczowi dla tej historii, tak samo, jak część z nich to powiedzmy sobie szczerze, że są wsparciem dla głównych bohaterów. Najbardziej irytującą postacią jest Lizz, której wszędzie było pełno. Nie podobało mi się zachowanie Davida, kiedy byli na wyspie, a Julie miałam chęć kilka razy po telepać, czasami zachowywała się, jakby nie docierało do niej to, co inni mówią. To było naprawdę irytujące. Mimo tak wielu minusów jakimś cudem jestem zadowolona z tej lektury i chcę przeczytać jej ostatni tom, a to już jest wielki sukces. Może, jednak w tej historii jest coś, co powoduje taki stan rzeczy? Ale o tym, to już sami musicie się przekonać.



Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 416
Data premiery: 16 marca 2016
Wydawnictwo: Muza

4 komentarze:

  1. Widziałam w bibliotece, oparłam się pokusie :) raczej nie dla mnie
    P.S. U mnie wyprzedaż książek, zapraszam!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic mnie do tej książki nie przyciąga oprócz okładki XD

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki okładce skusiłam się na tę serię ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger