Trzeci tom tej niepozornej mangi, która posiada więcej
tajemnic niż odpowiedzi. „Nasz Cud”, czy może jeszcze czymś nas zaskoczyć? Czy
to jeszcze w ogóle możliwe? Gdzie tym razem zaprowadzi nas autorka i z jakim
nastawieniem pozostawi? I znów tyle pytań i tak wiele obaw. Jak tak dalej
pójdzie, to skończę na jakimś oddziale zamkniętym, lecząc nerwicę… No tak, ja
tu wam plotę jakieś głupoty, a wy pewnie chcecie dowiedzieć się, co was czeka w
trzecim tomiku. W takim razie koniec paplania!
Kiedyś byli przyjaciółmi, teraz zaczynają się dzielić na
grupki. Przeszłość wprowadza chaos w obecne życie i każdy chce odnaleźć
zdrajcę, który doprowadził do zniszczenia zamku Veronici, a tym samym do ich
śmierci. Tylko, czy stare waśnie w obecnych czasach mają jeszcze sens?
A może najlepiej zapomnieć o tym, co było kiedyś i żyć tak
jak dotychczas?
Które życie jest ważniejsze, te przeszłe, czy teraźniejsze?
Kim jest Hiroki i dlaczego podaje się za księżniczkę?
Czy nad tym chaosem można jeszcze zapanować?
W trzecim tomie tej historii akcja nie zwalnia, a napięcie
między bohaterami udziela się czytelnikowi. Pomimo tempa narzuconego przez
autorkę znajdzie się też chwila wytchnienia w postaci szkolnych rozgrywek,
które choć przez chwilę dają czas na zebranie myśli. Także pogaduszki o płciach
przeciwnych, prowadzą do rozluźnienia, a nawet uśmiechu na twarzy. A
wspomnienia z poprzedniego życia, pomagają przybliżyć czytelnikowi relacje,
które panowały między bohaterami przed reinkarnacją. Ale, czy to, co miało miejsce
kiedyś, ma szansę na kontynuację w obecnej sytuacji?
Teraz kiedy udało się doprowadzić do spotkania wszystkich
osób, które posiadają wspomnienia, zaczynają się kolejne problemy. Dawni
mieszkańcy Zerestrii nie odpuszczają osobą pochodzącym z Moswick, za nic mają
to, że jeszcze nie dawno byli przyjaciółmi. A to wydaje się być dopiero
wierzchołek góry z problemami. Wszystko wygląda na to, że prowadzi to do
destrukcji teraźniejszości, a tym bardziej może ucierpieć na tym cała szkoła i
niezamieszane w te konflikty osoby, tak jak to miało miejsce w przypadku
Kamioki. Na to wygląda, że dla większości obecne życie przestało już się
liczyć.
Natsuo Kumeta wprowadziła w poprzednich tomach kilka wątków,
które do tej pory nie zostały rozwiązane i wygląda na to, że na ten moment
zostały zapomniane lub tymczasowo przyćmione przez natłok nowych wydarzeń. Nie
jestem pewna, ale wydaje mi się, że autorka chce, aby czytelnik tak myślał, a
ona w odpowiednim momencie o wszystkim przypomni, co spowoduje niemałe
zaskoczenie. To tylko taka moja mała teoria, która nie koniecznie może się
sprawdzić. Ale w tej chwili czepiam się każdego szczegółu, wyszukując te, które
będą miały kluczowe znaczenie dla całej fabuły. I szczerze mogę się przyznać,
że nie daje mi to spokoju.
Fabuła zmierza w nieznanym kierunku, zapowiada się, że
będzie o wiele bardziej mrocznie, niż wskazywały na to poprzednie dwie części.
Czyżby autorka specjalnie chciała wprowadzić w błąd? Nie wiem i to mnie
najbardziej w tym wszystkim frustruje, bo chciałabym posiadać więcej
informacji, ale na ten moment, niemożliwe jest odgadnięcie tych wszystkich
niewiadomych. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zabrać się za tomik numer
cztery, może on rzuci jakieś nowe światło na nadchodzące wydarzenia. Jeśli
jednak tak się nie stanie, będę miała nie lada wyzwanie, aby uspokoić już i tak
z szargane moje nerwy.
Przydałoby się jeszcze kilka słów o okładce i ogólnie o
wyglądzie tego tomiku i tak się właśnie zastanawiam, czy to jeszcze ma sens, bo
i tak wam powiem, że od okładki to ja swojego wzroku nie mogę oderwać. Doszły
mnie też słuch, że Haruko, która razem z Minamim znajduje się na niej, ma
wygiętą rękę pod dziwnym kontem. Uwierzcie mi, sprawdzałam kilka razy, próbując
przyjąć pozę dziewczyny i za każdym razem mi się to udawało! Więc jej ręka ma
jak najbardziej odpowiedni kont, a patrząc na perspektywę, z której na nią
patrzymy, tak to właśnie wygląda. I po co ta cała afera, skoro wystarczyło
zrobić prosty test przed lusterkiem i zobaczyć, jak to w rzeczywistości
wygląda?
Moja ocena: 8/10
Data premiery: 18 września 2016
Liczba stron: 194
Wydawnictwo: Waneko
Data premiery: 18 września 2016
Liczba stron: 194
Wydawnictwo: Waneko
Nie słyszałam wcześniej o tej mandze, jednak po Twojej recenzji muszę przyznać, że to zdecydowanie nie moje klimaty... :<
OdpowiedzUsuńDlaczego nie Twoje klimaty? :(
Usuń