„Bungou Stray Dogs – Bezpańscy Literaci” to tytuł, na który
przez przypadek zwróciłam uwagę. Wydał mi się dość ciekawy, agencja
detektywistyczna, mafia, a wspominałam już, że przez przypadek przeczytałam
opis drugiego tomu, zamiast pierwszego. Dlatego, kiedy tytuł do mnie
przywędrował, byłam ciut zdziwiona i zagubiona. Dopiero gdy uświadomiłam sobie
swoją głupotę, zaczęłam się sama z siebie śmiać. No tak, czasami jestem
zakręcona, nawet bardzo, ale takie coś zdarzyło mi się po raz pierwszy. Nie
mniej jednak pełna optymizmu zabrałam się za czytanie. Co z tego wynikło?
Atsushi Nakajima został wyrzucony z sierocińca, po
dwutygodniowej tułaczce trafia do Jakohamy. Tam ratuję niedoszłego samobójcę,
który tym faktem jest oburzony.
Uratowany, który targnął się na swoje życie, okazuje się być
członkiem organizacji zwanej Zbrojną Agencją Detektywistyczną.
Pracuje nad sprawą ludożerczego tygrysa, który terroryzuje
od jakiegoś czasu okolicę.
Tylko co Atsushi ma wspólnego z tym tygrysem i dlaczego
narwany detektyw, wplątał go do śledztwa?
Zabawny i lekki tytuł, który umilił mi ponury wieczór. Nie
wiem tylko w jakiej tonacji będą utrzymane kolejne tomy, ale jak na ten moment
zapowiada się intrygująco. Zakończenie było zaskakujące, moja czujność została
uśpiona i nie spodziewałam się, czegoś takiego. Bardziej byłam pewna, że będzie
to spokojniejsze, ale czwarty rozdział, całkowicie zmienił moje zdanie i jeżeli
takie mają być kolejne części, to ja poproszę więcej. Trzeba mieć też na uwadze
to, że nie są to zwykli detektywi, oni mają szczególne umiejętności –
UZDOLNIENI, tak o nich mówią. Co kryje się za tym słowem? O tym sami musicie
się przekonać.
Atsushi Nakajima to młody chłopak, który został wyrzucony z
sierocińca. Sam nawet nie wie, dlaczego musiał stamtąd odejść. Jego
„pożegnanie” stamtąd, nie było miłe. O własnych siłach dotarł do Jakohamy.
Wycieńczony, głodny i bezdomny. Nigdy nie kradł, ale teraz w desperacji
postanawia to zrobić. Za nim jednak ma szansę wcielić swój plan w życie, ma na
głowie niewdzięcznego niedoszłego samobójcę.
Osamu Dazai ekscentryczny detektyw z dziwną manią
wyszukiwania sposobu na popełnienie samobójstwa. Wielokrotnie już próbował, ale
wciąż szuka bezbolesnej metody, która pozwoli odejść mu ze świata. Należy też
do Uzdolnionych, a jego moc, czyni go ciężkim przeciwnikiem.
Manga wyróżnia się kilkoma charakterystycznymi cechami,
przede wszystkim są to imiona i nazwiska postaci, które nawiązują do
największych twórców literatury japońskiej. Po drugie są to zdolności
bohaterów, wzorujące się na największych dziełach tychże autorów. Czytelnicy
kochający się w literaturze, mają dodatkowy impuls do przeczytania kolejnych
dzieł. Taka gratka dla fana, który lubi wiedzieć wszystko o swojej ukochanej
pozycji. Może nawet ci najbardziej oporni skuszą się na bliższe zapoznanie z
dodatkowymi informacjami. W końcu nigdy nie jest za późno, na nowy etap
czytelniczej przygody.
Tym sposobem doszliśmy już do kolejnego atutu tego komiksu,
którym jest kreska. Oczywiście, nie mogę się do niej przyczepić, bo jest miła
dla oka, ale żeby stwierdzić oczywiste cechy charakterystyczne, potrzebuje
jeszcze troszkę czasu, bo w tym momencie nie jestem w stanie nic o nich
napisać. Sam projekt postaci wygląda dość ciekawie, nie miałam żadnego
problemu, z rozróżnieniem kto jest kim, a jest ich całkiem sporo, jak na sam
początek. Nie bójcie się, nie zwalają się nagle tłumami, wprowadzani są
etapami. Dlatego bardzo łatwo ich spamiętać. A jak na razie, jednym z
najlepszych postaci jest Dazai. Jego pokręcony charakter czyni go interesującym
bohaterem. Jestem ciekawa, czy wraz z kolejnymi tomami, dalej taki będzie, bo
jak na razie to faceta polubiłam i oby tak już zostało.
Polskie wydanie mangi zawiera kilka kolorowych stron, pod
okładką znajduje się także humorystyczny komiks. Ot, takie urozmaicenie. Na
końcu tomiku znajduje się posłowie oraz kilka słów od tłumaczki, która
przybliża nam osoby i ich dzieła, na których wzorowali się autorzy Bungou.
Niestety, nie obyło się bez wpadek, typu ucięty dymek z tekstem, a nawet miałam
wrażenie, że część rysunków także jest ucięta. Z tego, co sprawdzałam w sieci,
nikt nie miał z czymś takim „problemu” więc możliwe, że to tylko mój tomik jest
jakiś dziwny. Nie mam zamiaru wprowadzać was w błąd, dlatego weźcie to pod
uwagę. Nie mniej jednak nie mogłam o tym nie wspomnieć, gdyż nie dawało mi to
spokoju.
„Bungou Stray Dogs – Bezpańscy Literaci” to tytuł z ogromnym
potencjałem, na ten moment gorąco wam go polecam. A sama czekam na kolejne
części.
Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 200
Wydawnictwo: Waneko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.