kwietnia 21, 2017

Hajime Isayama - Atak Tytanów t.11

Pamiętacie moje zachwyty nad poprzednim tomem Tytanów? Tak było ich wiele. I zdaje się, że to już nie możliwe, żebym mogło być ich jeszcze więcej. Ale sami rozumiecie, wszystko może jeszcze się zdarzyć, w szczególności, jeśli chodzi o Hajime Isayame. Nie pozostało mi nic innego niż tylko przekonać się o tym na własnej skórze. Wzięłam w swoje łapki jedenastą już część i spokojnie oddałam się lekturze. Choć patrząc na ostatnie zakończenie, to stwierdzenie nie jest na miejscu. Chyba wiecie, o czym mówię? Raczej cała w emocjach rzuciłam się do czytania i pożerałam, każdą stronę. Jak myślicie, jak było faktycznie?

Oblężenie zakończone. Dzięki poświęceniu Ymir i grupie zwiadowców, którzy przybyli z odsieczą, żołnierzom, otoczonym w ruinach udało się przeżyć. Nie obyło się bez ofiar, ale gdyby nie przybyto im na ratunek, nikt nie pozostałby żywy.
Niestety, na odpoczynek nie ma czasu. Tytani znów atakują i to nie te byle jakie, a sam kolosalny i opancerzony znów się pojawił. Kolejną walkę czas zacząć!
Kto wyjdzie z niej zwycięsko, tytani, czy zwiadowcy?
Czy można mówić o wyrównanych szansach tej bitwy?
Kto ma przewagę?
Kim są ci dwaj tytani?


Jeśli myślałam, że nie może być już lepiej, to byłam w ogromnym błędzie. Te cztery rozdziały właśnie mi to boleśnie uświadomiły. Owszem w pierwszej części mamy walkę, przy której nie można odpocząć ani stłamsić emocji. Rewelacyjne rysunki, nie tylko przyciągają wzrok, a także oddają wszystko to, czego się szuka w takich momentach. Kibicowałam, przeżywałam, obgryzałam paznokcie. Druga połowa była bardziej spokojna. Pojawiła się szansa na uzyskanie, choć części interesujących czytelnika odpowiedzi. Nie powiem wam, czy tak owe padły, o tym to sami musicie się przekonać. Ta część była bardziej wyważona, pojawiło się więcej przemyśleń i dialogów. Ktoś mało cierpliwy powie, że to było o niczym, jednak ja uważam, że właśnie czegoś takiego było trzeba.


„Odkąd pamiętam, ten gówniarz sprawiał same problemy. I to właśnie wy musieliście ratować mu dupę. Tak to już widać między wami jest. Czasy się zmieniają, sytuacja też, ale wy nadal robicie to samo, co dawniej.”


Tytan kolosalny do tej pory pojawił się tylko dwa razy, aby pomóc dostać się tytana w obręby murów. Ten mierzący około sześćdziesięciu metrów potwór, wyrządził już zbyt wiele szkód. Ale do tej pory nigdy nie było przy tym zwiadowców, którzy tak doświadczeni są w boju. Pojawiła się szansa na ich odwet. Czy pokonają tego kolosa?
Tytan opancerzony jest całkowicie inny niż do tej pory znane nam tytany. Szybki, pokryty utwardzonym pancerzem, a przede wszystkim silny. Mimo swoich niewielkich rozmiarów, w porównaniu do swojego kolosalnego towarzysza, wygląda na trudniejszego do pokonania przeciwnika. Czy jest jakakolwiek szansa na wygraną walkę z tym potworem? Wydaje się to niemożliwe…

Kolejne emocje, kolejna fala niedowierzania. No nie do końca, bo już wcześniej domyślałam się powrotu tych dwóch tytanów. Kiedyś musiało to nastąpić. Ich tożsamość również rozgryzłam wcześniej. Pewnie myślicie, że się tylko przechwalam, ale jak już mówiłam, uwielbiam zwracać uwagę na szczegóły, a dzięki nim nie trudno było się domyślić. Nie potrzebuję do tego żadnych spoilerów. Teraz czekam tylko na dokładne wyjaśnienia okoliczności. Nie mogę dalej rozgryźć tego. Brakuje mi w tym wszystkim spójnej informacji, wciąż mi umyka. Pozostaje także pytanie o tytana zwierzęcego. Wydaje się być inteligentny i sterowany przez kogoś. No właśnie tylko przez kogo… O co toczy się ta cała walka? Może więcej informacji pojawi się w kolejnej części.

Cała sytuacja wydaje się już bez wyjścia, bez szans na jakiekolwiek powodzenie. Bohaterowie mają twardy orzech do zgryzienia. Nawet ci najsilniejsi i najbardziej doświadczeni mogą nie podołać temu wszystkiemu. A wciąż w nich tyle determinacji i woli walki. Coś pięknego. Większość już by się poddała, a oni nie mają takiego zamiaru. Wciąż obmyślają tylko plany. Podziwiam ich za to. To się dopiero nazywa oddanie sprawie. Niby są to tylko postacie stworzone na potrzeby fabuły, ale patrząc na naszą dzisiejsza rzeczywistość, u nas wielu z tych wartości brakuje. Przyjaciele, miłość, oddanie, wola walki można wymieniać tak bez końca. Czasami ludzie z naszego otoczenia powinni czerpać przykłady właśnie z tych papierowych bohaterów.



Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 192
Data premiery: 3 sierpień 2016
Wydawnictwo: J.P.Fantastica

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger