Po szokującym zakończeniu drugiego tomu nie mogłam się
doczekać, kiedy w moje łapki trafi „Serce z popiołu”. Tego chyba tak naprawdę
nikt się nie spodziewał. Ja nie mogłam się otrząsnąć i cały czas myślami
powracałam do tego momentu. Trzeci tom był dla mnie jak ukojenie, mogłam zanurzyć
się w lekturze, nic się wtedy dla mnie nie liczyło. Byłam ja i książka.
Cała reszta była nieważna. Czy ostatnia część spełniła moje oczekiwania? Czy
odpowiedziała na wszystkie pytania? A może pozostawiła po sobie niedosyt?
Charlie żyje! To jakiś obłęd, okropny koszmar. Jak to w
ogóle możliwe?
To mógłby być koniec tego całego dramatu, a jednak to
jeszcze nie wszystko, co może się wydarzyć. Charlie chce odzyskać Davida i
zrobi wszystko, aby tego dokonać. Julie znów popada w obłęd. Powrócił duch Madeleine
Bower, a sny stają się prorocze.
Co jest prawdą, a co kłamstwem?
Kto za tym wszystkim stoi i czego chce od Julie?
Rozwiązanie jest tylko jedno, czas przełamać klątwę!
Czy jest to możliwe, a może to tylko kolejna manipulacja?
Książkę czytałam jednym tchem, strona po stronie, a za nim
się zorientowałam byłam już na ostatniej. Oczywiście, nie jest tak, że wszystko
jest idealnie. Momentami byłam zirytowana zachowaniem bohaterów, było to
męczące, ale był to też nieodłączny element tej serii. Nie brakowało mi
elementów zaskoczenie, nie przewidziałam takich zawirowań. Ciągle dręczyła mnie
tylko jedna myśl: cała ta wyspa powinna wylądować w psychiatryku, tak byłoby
najbezpieczniej dla otoczenia. Zresztą, sami możecie się o tym przekonać.
Jestem usatysfakcjonowana tym zakończeniem, nawet nie mogłabym wyobrazić sobie
lepszego. Choć smutno mi, że to już koniec.
„Serce, rozbite wiele tygodni temu na kawałki, w tamtej chwili zmieniło
się w pył.”
Julie ma coraz więcej obaw. Nie chce stracić Davida, ale
teraz kiedy pojawiła się Charlie, wszystko jest możliwe. Do tego wszystkiego
dochodzą także halucynacje, a może klątwa naprawdę istnieje…
Charlie jest nieobliczalna, nigdy nie wiadomo, jakie
przedstawienie tym razem zrobi. Manipulantka i aktorka. Do czego jest zdolna
się posunąć, żeby osiągnąć swój cel?
David kryje w sobie jakąś mroczną tajemnicę. Niby powrót
Charlie nie zmienił jego uczuć, ale jednak coś jest nie tak. Nie potrafi
zostawić tego wszystkiego za sobą. Jaki jest powód jego dziwnego zachowania?
„W milczeniu wpatrywałam się w plecy Davida. Niósł Charlie tak, że jej
głowa spoczywała na jego ramieniu. Miała wprawdzie zamknięte oczy, lecz byłam
gotowa przysiąc, że wcale nie jest nieprzytomna. Wyglądała raczej jak kobiety z
dziewiętnastego wieku, które padały zemdlone, by zwiększyć dramatyzm swojego
wystąpienia. Jeśli z nich właśnie brała przykład, musiałam przyznać, że jest
świetną aktorką.”
Jak można było się spodziewać, wszystkie wątki zostały
zakończone. W końcu wszystko się wyjaśniło i nic już nie ma do dopowiedzenia.
Podczas czytania towarzyszyła mi ogromna paleta emocji, które bardzo mi się
udzielały. Momentami nie mogłam się opanować, w szczególności, jeżeli chodzi o
śmiech. Owszem, choć to wydaję się niemożliwe, to zdarzały się takie momenty,
mimo tego ponurego klimatu Sorow. Czytelnik nie nudzi się, choć wiadomo, że
przede wszystkim teraz jest wałkowany jeden temat. Ale to tylko złudne
wrażenie, autorka próbuje nas zmylić i trzeba być bardzo uważnym, żeby dostrzec
pewne wskazówki.
Kathrin Lange stworzyła bardzo ciekawą, mroczną i pełną
niespodzianek serię. Jestem pod dużym wrażeniem pomysłu na całą fabułę, bo to
był nie lada wyczyn. I choć spodziewałam się, że kolejne tomy to będą tylko
rozterki miłosne bohaterów, to całkowicie się myliłam i jestem dzięki temu miło
zaskoczona. Nie spodziewałam się tylu emocji, przy zwykłej młodzieżówce. Ale ta
seria nie należy do zwykłych, ma w sobie to coś, co sprawia, że podbija serca
czytelników. Posiada urok, któremu nie można się oprzeć. A ostatnio, co raz
mniej takich książek, które wyróżniają się na tle tych wszystkich nowości.
Gorąco polecam wam cykl „Serce ze szkła”, a jeżeli czytaliście już dwa
poprzednie tomy, to sami wiecie, że nie macie na co czekać, musicie szybciutko
zapoznać się z finałem tej historii.
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 416
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 416
Data premiery: 12 października 2016
Wydawnictwo: Muza
Czytałam - ostatni tom wypadł dobrze - gotycki, mroczny klimat został utrzymamy. Miło wspominam trylogię :)
OdpowiedzUsuńJa również miło ją wspominam ;)
Usuń