
„Sama się prosiła” to książka, która nie tylko kusi
czytelnika swoją okładką, ale także opisem. Nic więc dziwnego, że nie mogłam
się doczekać, kiedy trafi w moje ręce. I możecie sobie tylko wyobrazić moje
zdziwienie, kiedy dzień przed wigilią zapukał do mnie kurier i wręczył mi
paczuszkę, w której ją znalazłam. Szok i niedowierzanie, bo premiera dopiero
jest zaplanowana na 11 stycznia, a ja już...